To i ja odgrzeję starego kotleta by nie zakładać nowego wątku który by poruszał bliźniaczy temat.
Jakiś rok temu miałem problemy z tylnymi hamulcami gdzie był regenerowany jeden zacisk (wymiana - zestaw naprawczy). Teraz miałem to samo czyli jeden nie odbijał i mocno się grzało wiec naprawiony tłoczek i wymienione klocki na nowe.
Kazałem wymienić płyn od razu bo dawno był wymieniany. Napisali że wymienili i sie upierają że wymienili ale nie użyli mojego płynu tylko swojego bo ponoć mechanik nie zauważył że mam swój. Mniejsza o to nie policzyli za niego. Nie mniej problem jest inny.
Odbierając samochód po odpaleniu pedał wpadł w podłogę a przy drugim wciśnięciu zatrzymał sie też bardzo nisko. Po kilku pod pompowaniach dopiero zrobił się twardy. Zawołałem mechanika stwierdził że sie musi wszystko ułożyć i że jest ok.
Co mnie bardzo martwi to że na odpalonym silniku nawet jak kilka razy podpompuję i jest twardo to trzymając dalej nogę na hamulcu wciskając go z wmiare stałą siłą wted sposób pedał wjeżdża powoli prawie do podłogi. Po puszczeniu następnym razem wjeżdza ale już troche mniej.
Przewrażliwiony powtarzam to prawie na każdych światłach gdzie po zahamowaniu i trzymaniu mocno pedału hamulca on powoli się zapada.
Gdzieś wyczytałem np tu:
http://www.motofakty.pl/artykul/wpadaja ... mulca.html że taki objaw jest prawidłowy i że po zahamowaniu w miarę jak pompa vacum buduje podciśnienie to pedał się zapada.
Wszystko nawet logiczne ale przecież gdy ten pedał wpada to coś musi się dziać z płynem który z zasady jest "nie ściśliwy". Przewody elastyczne by się na tyle odkształcały by takie zapadanie było możliwe?
Zacząłem sie też zastanawiać nad wydajnością pompy vacum jak i szczelnością pompy hamulcowej bo mi się to nie podoba. Gdy kupiłem ten samochód nie pamiętam by takie coś miało miejsce. Było tak że jak już pedał stwardniał to można było stanąć na tym pedale i on sie zapadł bardzo minimalnie i podejrzewam że to bardziej było naprężenie materiału czyli wygięcie pedału niż fizycznie jego wciśniecie.
Zamierzam przejechać się ze 200km z kilkoma mocniejszymi hamowaniami i powrót do warsztatu by to poprawili bo już nie będą mieli wymówki że coś się musi układać.
Jakie sugestie?
kuna jak tam u Ciebie wyglądały dalsze kroki w diagnozowaniu problemu? Czy samo się unormowało?