Opis komercyjnego sprzedawcy zaczerpnięty wprost ze strony "polskiego" Millersa.
Zdziwiłbym się gdyby zamiast nic nie wartej reklamy znalazło się tam OBEKTYWNE porównania do innych.
Każda marka olejowa ma swoją nowatorską, jedyną i najlepszą technologię wyróżniającą się na tle pozostałych
.
U Castrola są to cząstki tytanu, u Millersa nanodrive, u Shella GTL, u LM MoS2, a u pozostałych jeszcze coś innego.
Od sloganów reklamowych i sekciarskiego bełkotu internetowych szamanów olejowych zdecydowanie bardziej przemawiają do mnie (nie tylko)własne, zbierane długimi latami obserwacje i doświadczenia. W tym kontekście Fuchs, Castrol, LM, Shell, Mobil i ELF zawsze wypadają rewelacyjnie.
Za produktami niszowymi stoi TYLKO I WYŁACZNIE internetowy, pseudouczony bełkot. Nawet gdyby przyjąć, ze są równie dobre co sprawdzone od dziesięcioleci "klasyki", to próbka statystyczna jest zbyt mała by uwierzyć w deklarowane cuda.
Jak dotąd żadne niezależne laboratorium (ani instytucja), żaden naukowiec ani żaden ważny ośrodek akademicki nie opublikowało ani jednej analizy, która OBIEKTYWNIE wskazywałaby bezwzględną wyższość jednej technologii nad pozostałymi.
Co do ewentualnej wyższości olejów wyczynowych to (jeśli dobrze pamiętam) nie kto inny jak Millers informuje na swoich durnych reklamówkach, że współczynnik tarcia cudownie maleje ... ale dopiero w wysokich temperaturach.
Jest w tym logika, lecz dla mnie stanowi to również jasny przekaz, że dziunia pakująca rano swoje dziatki do nowego tdi zawozi je do szkoły a siebie do korpo raptem kilka kilometrów dalej na permanentnie nierozgrzanym silniku, czyli w warunkach niepotrzebnie podwyższonego tarcia
... .
No sorry, to ja już wolę te zwykłe ale bardziej uniwersalne produkty
.