Niestety przedwczoraj podczas manewrów parkingowych usłyszałem strzelenie, jakby pod maską. Ruszyłem i zapaliła się kontrolka żółta od pneumatyki oraz zielona informująca o pracy kompresora. Po zgaszeniu auta zobaczyłem mega glebę przednich kół, prawie opony schowały się w nadkolach, lewa strona bardziej. Tył był normalnie.
Po odpaleniu załączył się kompresor i nieco podniósł przód tak, że dało się jechać - 50 km od domu musiałem się doturlać, bliżej domu na równej drodze czuć było jakby w ogóle nie było amortyzatorów - przód wpadał w bujankę.
W domu zgasiłem auto, opadło znów na glebę, po odpaleniu kompresor głośno pracując (wcześniej nie było go słychać wcale) podniósł na kulawo przód (prawa strona wyżej). Po zgaszeniu słychać było jak szybko ulatuje powietrze z lewego miecha.
Odkręciłem koło w trybie podnośnika, chwytając za tarczę można bez żadnego oporu ruszać góra- dół. Po załączeniu kompresora czuć ręką jak ulatuje gwałtownie powietrze poprzez dziurki w osłonie gumowej miecha.
Obstawiam rozszczelniony miech, ale być może się mylę - naprowadźcie mnie na właściwy trop.
Mam możliwość zakupienia używanego miecha z poliftowej A6 C6 2011 r. czy taki miech pasowałby do mojego auta?
Ewentualnie zastanawiam się nad demontażem pneumatyki całkowicie i wsadzeniem tradycyjnego zawieszenia.
Proszę o sugestię, bądź porady.
Pozdrawiam