Witam, serdecznie, chciałbym opisać sytuacje jaka ostatnio przydarzyła mi się na drodze W534 w miejscowości Okonin w województwie kujawsko pomorskim. Jechałem w kierunku Grudziądza i o godzinie 10:40 z traw jakie porastały przydrożne pola z prawej strony wyskoczyła sarenka. Niestety nie uniknąłem zderzania pomimo hamowania, małej prędkości w granicach 70-80 i ucieczki na przeciwległy pas. Szczęście w nieszczęściu, ale skutki złagodziła możliwość zmiany pasa i niewielka prędkość. Zadzwoniłem pod numer alarmowy, za kilkanaście minut zjawiła się nasza kochana policja, spisała protokół i wróciłem do domu z ogromnym niesmakiem. Droga na tym odcinku nie była oznakowana, że grasują tam leśne zwierzaczki, więc jedyną możliwością jaka mi pozostała aby uniknąć kosztów to zgłoszenie sprawy do Wojewódzkiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy poprzez formularz zgłoszeń zamieszczony na ich stronie. Kolejnego dnia ww instytucja skontaktowała się ze mną informując o przekazaniu sprawy ubezpieczycielowi drogi firmie Inter Risk. Owy ubezpieczyciel sprawą zajął się niezwłocznie posyłając rzeczoznawcę. Oględziny auta trwały kilka minut polegające na zrobieniu paru zdjęć i dołączeniu ich do dokumentacji opisu miejsca i zdarzenia. Niestety liczyłem, ale przeliczyłem się ponieważ nie przyznano mi jakiegokolwiek odszkodowania. W Urzędzie Pocztowym w poniedziałek mam do odebrania pismo wyjaśniające dlaczego... Nie posiadam AC ze względu na duże koszta 4K. Wiadomo przydałoby się w takiej okoliczności no ale... Zdjęcie poniżej aby ukazać uszkodzenia (zderzak, błotnik do wymiany, drzwi leciuteńko wgniecione, lampa luźna z jednej strony). W innym dziale poproszę Was o pomoc w doborze odpowiednich i niezbędnych części do naprawy.