przez citrin » 2013-07-09, 23:21
zibi06,
Już Tobie piszę kilka słów i spostrzeżeń.
A więc z tą Toyotką mam na co dzień do czynienia. Obecnie już jakieś 3 miesiące nie ale przez ostatnie prawie 6 lat jeździłem taką. Co do wersji silnikowej to nie do końca wiem czy to VVT ale na pewno 1,6 PB z 2004r...mamy taką w firmie.
Była zakupiona właśnie w 2004r.
Przy przebiegu około 120tys w 2006r miała wymienianą skrzynie biegów bo coś tam siadło i było robione ...chyba jako gwarancyjne.
I to chyba na tyle z historii........a co mam na myśli?
Auto ma obecnie 370tysięcy kilometrów i od 2006 roku nic ale to nic się nie działo. Oczywiście wiadomo bieżące naprawy typu zawieszenia, hamulce, oleje......
Po prostu normalna eksploatacja.
Już nie raz rozmawialiśmy z kolegami o tym aucie że w naszej pracy jeżdżą nia wszyscy z różnymi zdolnościami albo raczej nie zdolnościami manualnej normalnej jazdy a auto? .....a auto jeździ .
Nawet myślałem sobie żeby takie coś kupić i według starej zasady ...lać i jeździć tylko to pozostaje.
Kierownica powycierana, kilka plastików także które świadczą o jej już prawie 400setnym tysiącem km.
Uwierz mi ...wszyscy ją dobijają a ona jak wryta...nikt nawet nie myśli o jakimś pozbyciu się auta.
Ja osobiście jestem pod wrażeniem jej wytrzymałości, niezawodności.
Jeżeli ma służyć właśnie do takich celów co opisałem i nie wiem na jaki ewentualnie egzemplarz trafisz, to myślę że warto.
[ Dodano: 2013-07-10, 00:22 ]
P.S. Nawet byłbym skory Tobie pokazać ten obrypany egzemplarz, pogryzione błotniki przez psy ale nie wiem jak to zrobić- choć to tylko byłoby udowodnienie stanu licznika i nic poza tym, no i dałbym Tobie pojeździć. Jednak nie chcę rzucać słów na wiatr bo z tym czasem w pracy jest różnie. Nasza siedziba firmy mieści się na Stogach a na ten moment Toyotka chyba jest w delegacji.
[ Dodano: 2013-07-10, 00:35 ]
aaa i jak na swoja klasę wygodne autko, ale nie wiem czemu w dowodzie rej jest na 4 osoby, a taki sam model z 2006r 1.4 ON także combi jest już z rejestracją na 5 osób.
Toż moje Senquacento jest na 5 i dlatego się dziwię.
Pamiętaj, że minuta gniewu odbiera Ci 60 sek. szczęścia.
Pierwsza pomyłka to błąd, następna to już błądzenie.