jesli sami zdecydujemy się na wymiane amortyzatorów , sprężyn ....
zacznijmy od śruby która zawsze stwarza najwięcej problemów przy wielowahaczowym zawieszeniu ( jeśli ta śruba nie "wyjdzie" dalsza praca traci jakikolwiek sensu )
ok udało się otwieramy kolejne
teraz czas na śrubę trzymającą amortyzator
teraz przydało by sie zacisnąć trochę sprężyny aby nam nie wystrzelił amorek przy wybijaniu śruby w dolnym wahaczu i dało się łątwiej wyciągnąć mcpersona
za pomocą jakiejś śrub,wybijaka itp.. wybijamy
otwieramy maske jak wczesniej tego nie zrobilismy i odkręcamy te śruby
wyciągamy całego mcpersona i kolejne
odkrecamy
teraz za pomocą ściągaczy do sprężyn
lub ''prasy hydraulicznej ''
[nie pytajcie co mnie nakłoniło do zbudowania tej rakiety ]
sciskamy sprężynę odkęcamy tą śrubę [tylko w tym momencie gdy sprężyna będzie tak 'ściśnięta'' aż wystąpi luz
składamy w odwrotnej kolejności na nowych śrubach, wszystko łądnie nasmarowane smarem miedzianym
by alukard
a tutaj porada kolegi pawelk600 jak to zrobić bez demontazu wahaczy górnych
pawelk600 napisał(a):Dobra robota Aluś
Powiem szczerze że jak zobaczyłem to koromysło do ściskania sprzężyn to mało z krzeszła nie spadłem i powiem że jestem pełen podziwu , szacun z inwenjcę twórczą
Ja preferuję bardziej tradycyjne przyrządy :
[url=http://images43.fotosik.pl/293/c9dd97166b61e96bm.jpg]Obrazek[/URL] [url=http://images41.fotosik.pl/288/1ca556e05839626am.jpg]Obrazek[/URL]
Odnośnie wymontowania amortyzatorów przednich bez demontażu górnych wahaczy żadnej ameryki nie odkryje, bo na forum już o tym ktoś pisał.
Jeśli okryta złą sławą śruba mocująca górne wahacze do zwrotnicy jest tak zapieczona, że jedynym ratunkiem jest grzanie palnikiem, a nie mamy palnika lub bardzo nie chcemy go używać w trosce o sworznie górnych wahaczy (chociaż mi się nie zdarzyło żeby je uszkodzić przez grzanie zwrotnicy) można odkręcić amortyzator od górnego wspornika robiąc sobie dostęp do śrub przez wyjęcie zaślepek znajdujących między ścianą grodziową a podszybiem:
[url=http://images43.fotosik.pl/293/924bb87be618abaam.jpg]Obrazek[/URL] [url=http://images50.fotosik.pl/293/801e3f511a136d70m.jpg]Obrazek[/URL]
Fakt faktem ja nie stosuję tej metody i uważam to za ostateczność gdyż myślę że te zaślepki nie są przeznaczone do wyciągania i wkładania od tak sobie,gdyż są pomalowane razem z nadwoziem a nawet częściowo zaklejone masą uczczelniającą łaczenia blach nadwozia:
[url=http://images37.fotosik.pl/288/765cd7eb676fbce1m.jpg]Obrazek[/URL]
A z lewej strony podejście kluczem nasadowym mocno utrudniają metalowe przewody hamulcowe.
Pozdrawiam