scaraab napisał(a):Miałęm a6 c5 avant AWX z 2002r po chipie na 167ps. Chodził mi idealnie oszczędnie bez awarii (no może poza zamkami i końcówkami drążków kierowniczych). Sprzedałem koledze i dalej się cieszy bezawaryjnością (obecny przelot 230tyś).
Przy takich przyzwyczajeniach nie będzie Ci łatwo znaleźć GODNEGO, wartego uwagi następcy.
scaraab napisał(a):Założenia podobne: duże kombi (rodzinka) moc min 140ps, najlepiej diesel bo lubię charakterystykę tych silników i potencjał niskiego spalania. W grę wchodził a6 c6: 2,7 i 3,0 tdi bo potencjalnie niewiele zdawał się mieć awarii. Po wątku o napinaczach łańcuchów faz rozrządu i ogólnie o potencjalnych kosztach trochę mnie przystopowało
I dobrze. Niestety ale kłopoty z rozrządami, kolektorami, wtryskiwaczami, elektrycznymi "przepustnicami" nie są opowieściami z mchu i paproci, tylko twardą rzeczywistością, można powiedzieć, że każdego właściciela A6 sprzed RM2007, ale często również modeli późniejszych.
Zważywszy, że czas szybko mija, a realnych kilometrów (nie licznikowych) szybko przybywa - ryzyko ewentualnej wtopy wzrasta i nie sposób tego zbagatelizować.
scaraab napisał(a):2,0tdi na PD odpada bo jakoś nie uśmiecha mi się silnika wymieniać. 2,0TDI CR podobno lepiej więc czemu nie.
2.0 TDi z CR rzeczywiście jest kuszące. W takiej konfiguracji w grę wchodzi jedynie model poliftowy (RM'2010) :
http://www.audi.de/dam/nemo/customer-ar ... _tdi_0.pdf ,
ale ja bym jednak sugerował produkcję nieco późniejszą, co najmniej schyłkowego 2010 (RM'2011).
scaraab napisał(a):A 2,7 i 3,0 TDI od którego rocznika i do jakiego przebiegu jest spokój?
Również tylko modele poliftowe, najlepiej od RM'2010. Awaryjność praktycznie we wszystkich punktach zapalnych znacząco spadła i trudno już wyznaczać jakieś graniczne przebiegi, jednak dalej nie są to jednostki idealne. Pomimo bardzo wyraźnej poprawy, sporadycznie ale wciąż jednak zdarzają się typowe awarie, nie wyłączając najgorszych, powiązanych z łańcuchami rozrządu.
scaraab napisał(a):Na razie sonduję "zasady" rozsądnego podejścia do zakupu auta CCCO. Cena na razie ma pomniejsze znaczenie ale podejrzewam że nie będę chciał przekroczyć 40tyś.zł.
Przy tej kwocie w grę wchodzi jedynie model sprzed liftu. Jedyną akceptowalną opcją wydaje się egzemplarz 2.7 - 3.0 TDi ale wyłącznie taki, w którym dotychczasowy user zdąrzył już powymieniać wszystkie kosztowne niedoróbki.
Bardzo ważne - uwaga na automatyczne skrzynie biegów. Jak się coraz częściej okazuje nie są to już równie pancerne tiptroniki jak w serii C5 i dlatego, nawet w samochodach z doinwestowanymi silnikami nie wolno bagatelizować kondycji automatu !
scaraab napisał(a): Jeśli uznam że bez sensu kupować nowsze goneracje VAG-ów to poszukam B5fl z 2004-5r 1,9tdi lub 2,0PB, lub A6 C5 w podobnej opcji za połowę tej sumy i nie będę też cierpiał specjalnie.
2.0PB "nie jedzie"
.
1.9TDi to tak trochę jakby drugi raz wchodzić do tej samej rzeki. Ciężko odmówić zdrowego rozsądku i pragmatyzmu ale o ewentualnej przyjemności ciężko mówić (moim zdaniem).
Ceny są jakie są. C5'tka za niemal 40 tysi. to już przesada ale za starsze auto w prawidłowej kondycji też przyjdzie konkretnie zapłacić.
Gdybym ja miał do wydania np. 35/40 tysi i chciałbym wozić rodzinkę obszernym kombi bez ciągłych kombinacji "co autor miał na myśli" likwidując kolejne niedoróbki Audi - wybrałbym poliftową Skodę Octavię Kombi z lat 2011-12, ze 140-PS'owym TDi na CR (bezawaryjność porównywalna do AWX i AVF), najchętniej z napędem 4x4 (w roli zimowego wspomagacza jest rozwiązaniem doskonałym). Auto z ta jednostką już jeździ, a jak ktoś koniecznie musi, to bez większego strachu można je podciągnąć u rozumnego tunera na jakieś 160 - 170PS z bardzo konkretnymi niutkami.
Bieżąca eksploatacja, w porównaniu do Audi kosztuje grosze, włącznie ze śmiesznie niskim zużyciem paliwa, pomimo naprawdę już akceptowalnej dynamiki.
Auto kompletnie nie wygląda ale za to jeździ za tania kasę i niejednemu miszczowi potrafi nosa utrzeć, przy bardzo rodzinnej wielkości niebywale praktycznego wnętrza.
Kilkuletnia utrata wartości nie będzie większa od różnicy kosztów eksploatacji Audi, które straci w tym samym czasie niemal tyle ile zapłaciłbyś za całą Octavię.
Ale to dla niektórych dosyć drastyczne rozwiązanie, którego trzeba chcieć i w pełni je akceptować, co dla większości miłośników CCCO jednak brzmi absurdalne i niedorzeczne...
.