Czaro,
nie wiem jak to dokładnie jest z tymi pomiarami multitroniców, jednak bez żadnego wysiłku znalazłem w necie mnóstwo wykresów i filmików z hamowania zestawu takiego jak Twój (R4 TDi + multi) i praktycznie na każdym z nich zmierzone wartości były zgodne z oczekiwaniami, czyli bliskie katalogowym.
Gdyby przyjąć, że Twój tak zwany tuner ma problem jedynie z hamownią, a w rzeczywistości silnik (oraz skrzynia) są w pełni sprawne, to i tak nie powinien poruszać się po omacku tylko skierować Cię na inną hamownię zdolną wiarygodnie pomierzyć Twoją furę zarówno przed jak i po "modyfikacji".
Ponadto turbina (i DPF) są jedynie elementami składowymi zespołu napędowego.
Skoro zaistniały wątpliwości, to należało zweryfikować też WSZYSTKIE inne układy, z wtryskowym na czele (!!), a nie wgrywać jakieś gówno i poniewczasie mętnie tłumaczyć, że winnym słabych odczytów jest multitronic.
Pomijam w tym miejscu kwestie zasadności tych wszystkich zabiegów (chipowania, hamowania i tak dalej), jak też bezpieczeństwa mechanicznego całego zespołu napędowego zarówno w trakcie pomiarów jak i w ujęciu długoterminowej eksploatacji zmodzonego motora (i skrzyni).
Jak widać na Twoim przykładzie takie "usługi" wykonane nawet u powszechnie znanego "tunera" zostawiają więcej pytań niż odpowiedzi.
Dla mnie masakra i jedno wielkie nieporozumienie.
Czy polecasz jakąś firmę w Polsce, która mogłaby zająć się moim przypadkiem, czyli sprawdzić obecnie wgrany soft, zweryfikować moc i ewentualnie wgrać nowy?
Niestety nie wiem jak Ci pomóc, bo moim zdaniem to pseudotunerskie sekciarstwo wszędzie jest takie samo.
Wędrowanie po Polsce narazi Cię na jeszcze większe straty. Lepiej poszukaj na miejscu hamowni niezależnej od żadnego tunera.
Zabawa jest niebezpieczna, bo zawsze istnieje ryzyko uwalenia skrzyni, jednak bez OBIEKTYWNEGO wyniku nie będziesz wiedział w jakim kierunku zmierzać.
Z drugiej strony zbędne wyrywanie wtryskiwaczy (do ewentualnej diagnostyki) też nie jest dobre dla silnika i niesie realne ryzyko kłopotów.
Skoro istnieją UZASADNIONE obawy o kondycje silnika moim zdaniem serię powinni wgrać tam, gdzie zaszczepili wirusa. Jeżeli pomiar mocy na niezależnej hamowni okazałby się zgodny z wartościami katalogowymi najwyżej zapłacisz za usługę.
Jeżeli jednak wyniki okazały by się podobne do wcześniejszych to moim zdaniem nie ma powodu byś Ty ponosił koszty odchwaszczania ECU.
Rzekomi profesjonaliści nie mieli prawa wirusować niesprawnej jednostki.
Pomijając już fakt, że w ogóle nie mają takiego prawa nawet gdy wszystko jest sprawne, ale to temat na inna okazję ... .
Poczynione ustalenia zawsze możesz skonfrontować tutaj, na Forum.
W pełni popieram Twoje dążenie do prawdy.
Jeżeli faktycznie w silniku siedzi jakiś problem (a nie w pomiarach na hamowni) naprawa i tak będzie niezbędna.