Hej,
hemiV8 napisał(a):No cóż, odnośnie do sterownika silnika to powinienem się tym zająć na początku i zamienić sterownik na taki, w którym nikt nie grzebał. Faktycznie jak kupowałem auto w 2004 r. Pan Niemiec z Niemiec mówił, że była podniesiona moc w firmie - bb-automobiltechnik.de co potwierdzają nalepki na sterowniku. Od zamiany sterownika powstrzymał mnie jedynie fakt, że z autem nie było wcześniej problemów i odpalało na przysłowiowy dotyk w ciężkich mrozach.
Cokolwiek by nie powiedzieć nt, chipowania powyższa odpowiedź raczej w całości obala moją teoryjkę dotyczącą problemu ze sterownikiem.
W pełni wspieram pomysł przywrócenia serii jednak z zimnym odpalaniem najprawdopodobniej nic się nie zmieni niezależnie od tego czy wymienisz cały sterownik, czy "tylko" własny przywrócisz do stanu fabrycznego.
hemiV8 napisał(a):Problem z zapłonem na zimnym silniku (choć to może zbieg okoliczności) zaczął się po tym, jak któregoś pięknego dnia po wymianie filtra paliwa nie zalałem go ropą założyłem odpaliłem auto i jak silnik zdechł, doznałem olśnienia i od razu wiedziałem co zrobiłem he… . Po tym nie da się ukryć błyskotliwym występie zalałem filtr paliwem wstępnie odpowietrzyłem pompę a na końcu na przewodach wysokiego ciśnienia i po kilku czy kilkunastu dniach pojawił się problem z odpalaniem
Nie da się ukryć, że kręcenie pompą "na pusto" jest dla niej zabójcze ale też bez przesady. Twoja całkiem sucha nie była a nawet gdyby, to taki jednorazowy pokaz niekompetencji
też nie powinien poczynić odczuwalnych szkód w części wysokociśnieniowej VP44.
Więc i w tej sprawie myślimy podobnie.
hemiV8 napisał(a):po następnych około 3 może 4 miesiącach zauważyłem dodatkowo, że silnik podczas ciągłej pracy na wolnych obrotach po około 10 min. Zmieniał odgłos pracy na bardziej twardy (bardzo podobny do tego przy kontroli ustawienia kąta wtrysku za pomocą VAG-a) zaczynał lekko klekotać, głośniej pracować a po lekkim przegazowaniu (nie było reguły czasem wystarczyło raz czasem dwa razy przegazować) do około 1000 -1300 może 1500 obr/min wracał do swojej cichej pracy.
Moim zdaniem jest to zwykły typowy i bardzo często spotykany objaw w tych silnikach.
Nigdy nie mierzyłem ze stoperem po jakim czasie tak się dzieje ale doświadczałem tego wielokrotnie. Jest coś takiego, ze po kilku minutach pracy na biegu jałowym przestaje pracować EGR, a warkot silnika ulega nasileniu. Także i w tym przypadku CHYBA nie ma czego łączyć z trudnym rozruchem.
Podobnie progresywnie zmienia się warkot silnika w trakcie nagrzewania podczas jazdy i też raczej nic szczególnego z tego nie wynika.hemiV8 napisał(a):Następny problem to eksplozja turbosprężarki , która się rozleciał podczas jazdy na autostradzie (wolno nie jechałem) i zanim zjechałem na pas awaryjny i wyłączyłem silnik trochę wody w Wiśle upłynęło a ja szybko zacząłem liczyć o ile lżejszy będzie mój stos pieniędzy w banku.Przeprowadziłem oględziny silnika i elementów powiązanych z turbosprężarką ze względu na opiłki aluminium z wirnika wymieniłem intercooler na nowy wyczyściłem wszystko i wymieniłem turbosprężarkę na nową i jeździłem jeszcze kilka dobrych miesięcy bez problemów.Kilka miesięcy temu poskładałem nowy/stary silnik (tego w planach nie miałem) chciałem wymienić tylko głowice razem z wałkami rozrządu z BAU, ale po zdjęciu starych okazało się, że jeden z tłoków jest pęknięty na denku (pęknięcie długości ok. 25 mm i grubości zbliżonej do ludzkiego włosa) pękniecie nie było „na wylot”.Wydaje mi się, że to pęknięcie było spowodowane przez awarię turbosprężarki ze względu na pęknięty tłok i brak możliwości ustalenia co tak naprawdę było przyczyną powstania pęknięcia (wina turbo to tylko moje przypuszczenia) dodatkowo nie byłem pewny co do tulei cylindrowej kupiłem więc nowy blok, komplet tłoków, pierścienie, panewki raz panewki dwa, etc. co jeszcze nie będę pisał, bo lista jest długa a każdy, kto wie, na czym polega odbudowa silnika wie też co należy wymienić i jak to zrobić – Tobie Piotr tego tłumaczyć na pewno nie muszę a, że stary silnik miał przebieg tylko 160 tyś. km zostawiłem wał korbowy, korbowody, miski, pompę oleju i kilka innych części, których nie trzeba było wymieniać.
No i OK. W podobnej sytuacji kierowałbym się podobną logiką. No ale nie zbliża nas to do rozwiązania problemu ... .
hemiV8 napisał(a):Wtedy to też oddałem pompę i wtryskiwacz sterujący do regeneracji w firmie Bosch Gładysek, Kraków (pozostałe kupiłem nowe) jak pisałem w poprzednim pości z głównych części w VP44 wymienili łożysko zatarty tłoczek a we wtryskiwaczu rozpylacz.Niestety po tych pracach problemy, jakie opisałem (problem z porannym uruchamianiem i ta dziwna zmiana odgłosu pracy silnika) dalej pozostały a ja wierząc, że problem tkwi w osprzęcie silnika i z wiarą, że z pompą wtryskową jest wszystko OK postanowiłem zrobić logi i poprosić o pomoc na forum
Twój obszerny post bardzo dużo wyjaśnia. W przedstawionym stanie rzeczy podejrzenia w kierunku mechaniki (i kompresji) nie znajdują żadnego oparcia.
Świetnie się gada i doradza za cudze pieniądze ale skoro dotykamy kwestii wiary, to w naszym światopoglądzie dostrzegam wyraźną rysę
... .
Chodzi mi o VP44. Są takie pompy, z czym tez już się parokrotnie spotkałem, które na stole probierczym "chodzą" jak marzenie ale zamontowane do silnika strzelają irracjonalnego focha i za nic w świecie nie dają się ułaskawić.
Przypuszczam, że jedną z przyczyn może być olej "kalibrol", na którym wykonuje się wszystkie pomiary oraz kalibracje pomp. Być może na takim wzor(c)owym specyfiku pompa pięknie buduje ciśnienie, ale w aucie na zwykłym paliwie (nawet dobrej jakości) już niekoniecznie ?
Oczywiście to Ty płacisz i Ty decydujesz o dalszych krokach i jeśli będziesz "upierał" się na wymianę sterownika to Twoje zbójeckie prawo.
Ja WCALE nie uważam, że moje przemyślenia w czymkolwiek są lepsze od Twoich, ale na pewno są inne. Biorąc pod uwagę loga 001.03 i wszystko co powyżej przeczytałem, pomimo trudności, namawiałbym Cię jednak zdecydowanie bardziej na podmianę VP44 niż na podmianę ECU (w kwestii odpalania).
Naturalnie żadnych gwarancji na celność nie udzielam
... . Gorsza sprawa jest taka, ze nawet jeśli wyjdzie kiedyś "na moje", to w ramach reklamacji zapewne niczego nie uzyskasz, bo na papierze wszystkie wartości będą zgodne z wymogami.
No chyba, że Pan Gladysek zechce stanąć na wysokości zadania i zgodzi się udostępnić Ci inną VP44 na próbę w ramach dobrej woli. Ale formalnie nie musi tego robić ... .
Tak ja to widzę. Mam nadzieję, ze nie zapomnisz o dopisaniu kolejnych zdarzeń, a na końcu happy-endu tej historii
.
Powodzonka