Moja "przygoda" zaczęła się ponad 2 miesiące temu w okolicach Dortmundu od "nagłej śmierci" i diagnozy padniętego elementu elektroniki sterownika VP44.
VAG pokazał błąd:
01268 - Quantity Adjuster (N146) 37-00 - Faulty, a wujek google zasugerował wysyłkę sterownika do regeneracji.
Autko po 18 dniach postoju w miejscu gdzie padło w końcu wróciło do PL na lawecie, sterownik zdemontowałem i wysłałem magikowi, który wymienił elektronikę za co skasował 500 PLNów.
Po ponownym montażu sterownika i wykonaniu łączących się z tym czynności silnik odżył lecz byłem przerażony jego zachowaniem
.
Myślałem, że to kwestia
pierwszego rozruchu oraz odpowietrzenia układu. Po tym jak silnik osiągną temp. roboczą okazało się, że trzeba też ponownie ustawić kąt wtrysku (VAG pokazał
4,6 BTDC) tak w poszukiwaniu info. w temacie regulacji kąta
TUTAJ trafiłem.
TAK, TAK dopiero wtedy trafiłem też na post w którym napisane jest, że sterownika się nie regeneruje...
W tym miejscu chcę podziękować za poradnik stworzony przez
Piotruś'a oraz za wsparcie i zaangażowanie okazane przez innych użytkowników w kolejnych postach pod tamtym tematem (chyba już 3 razy prześledziłem wszystkie strony dyskusji pod poradnikiem).
Ustawieniu kąta wg. instrukcji na
1 ATDC dało pierwsze pozytywne rezultaty - wzrosła kultura pracy "na ucho" oraz zniknęły błędy:
17583 - Pre-Injection Turned Off
P1175 - 35-00 - -
00550 - Start of Injection Regulation
17-10 - Control Difference - IntermittentNiestety wciąż pozostał problem w postaci niesamowicie ciężkiego zimnego startu - silnik łapał dopiero za 3 lub 4 kręceniem i dopiero po około 2 minutach stabilizował szarpanie obrotami na biegu jałowym, a także do czasu osiągnięcia temp.około 60 stopni strasznie
dymił z wydechów.
Wykonałem wymianę filtra paliwa, powietrza i korzystając z okazji zmieniłem olej w silniku wraz z filtrem.
Początkowo przez kilka dni kombinowałem jeszcze z innymi kątami z zakresie od +1,2 do -2 lecz wciąż rano nie było większych zmian poza tymi dla ucha.
Między czasie zastosowałem zasugerowany preparat do czyszczenia wtrysków dolany na zbiornik paliwa co ciut wyrównało wartości przedstawione na grupach 13 i 14 w blokach pomiarowych silnika.
Idąc za dalszymi instrukcjami przyjrzałem się układowi grzania świec i okazało się, że w wiązce po stronie kierowcy nie ma napięcia za co odpowiadał przepalony bezpiecznik na podszybiu w puszcze z głównym komputerem. Przy okazji sprawdziłem wszystkie świece sugerowanym sposobem "na kabelek" z
+ bezpośrednio z akku - w tym miejscu muszę też dodać, że rok temu przed zimą podczas próby odkręcenia środkowej świecy (też po stronie kierowcy) ukręciłem ją w połowie
O dziwo nawet na tej ukręconej po przyłożeniu + zaiskrzyło
Przez tą świecę mam traumę od tego czasu i wolałbym nie ruszać ich bo jakoś tak brak mi wyczucia w ręce i zawsze jak COKOLWIEK przykręcam/dokręcam to wiecznie jest mi mało
. Tak czy owak postanowiłem dać jej spokój.
Następnego ranka pełen optymizmu przekręcałem kluczyk w stacyjce... Niestety start wyglądał tak samo jak poprzedniego dnia
przy czym wyrównał się kolor kłębów spalin na biały po obu stronach wydechu, gdyż przed przywróceniem napięcia z lewej strony był lekko niebieski.
Oczywiście zawsze gdy temp.silnika wzrośnie w okolice 60-70st. przestaje kopcić białą zasłoną dymną a obroty w pełni się stabilizują i tak jest dopóki znowu nie wystygnie.
2 tyg.temu w piątek trafił mi się wyjazd do stolicy ( z 3 pasażerami po 370km. w 1 strone + 40-50km.po mieście) i taka sama trasa następnego wtorku lecz tym razem z 2 pasażerami. AUDI łyknęła po zbiorniku na każdy wyjazd i wydaje mi się jakby trochę mniej dynamiczna niż przed wystąpieniem awarii sterownika pompy wtryskowej. Do wczoraj wypaliłem kolejny zbiornik tym razem z małą domieszką MIXOLU
Jako, że skończyły mi się już pomysły na dalsze prace, które mogłem wykonać (pomijając demontaż świec) sam postanowiłem pokazać Wam logi.
Proszę rzućcie na nie okiem - może te FUSY do Was przemówią i coś jeszcze razem wymyślimy nim będę musiał oddać auto na warsztat magikowi o wyższym levelu niż Mirki i Pjotery w mojej okolicy