Witam jestem na etapie poszukiwań c7, wczoraj oglądałem pierwszy egzemplarz i zdziwiło mnie cykanie w silniku po obydwu stronach, sprzedawca powiedział że tak ma być. Czy tak jest naprawdę?

Hah ... . Raczej nikt Ci na to pytanie nie odpowie via net, bo jak dyskutować o dźwiękach nie słysząc ich ?
W pewnym zakresie można mówić o naturalnym "cykaniu" wtryskiwaczy czy też pompy CR ale to w żadnym stopniu nie zbliża Cię do odpowiedzi ... .
Z drugiej strony mieliśmy już tutaj na naszym Forum (rzadko ale czasem jednak i tak się trafi) przypadek pękniętego ślizgu napinacza łańcucha rozrządu.
Dlatego jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to postaraj się osłuchać i porównać z innymi silnikami koniecznie tego samego modelu auta.
Możesz też skonsultować z mechanikiem, który na żywo oceni sytuację ale to musi być bardzo zaufana i wiarygodna osoba z odpowiednim doświadczeniem.

witam, po pierwsze z gory przepraszam ze podpinam sie pod Twoj temat ale Twoj problem jest podobny do mojego. Ja niedawno kupilem a6 c7 3.0 tdi 204 km. podczas zakupu silnik chodził jak bajka. po przejechaniu 3 tys km (teraz ma przejechane 108tys. km w sumie) zauwazylem ze podczas odpalania na zimnym silniku slysze stukanie trwajace 1 moze 2 sekundy i wszystko wraca do normy. probowalem znalezc podobne tematy na forum i znalazlem lecz nie znalazlem odpowiedzi na pytanie czym te stuki sa spowodowane. Moze to byc napinacz paska czy moze napinacz pompy olejowej. może ktoś miał taki problem i go rozwiązał. bylbym wdzieczny za odpowiedz.

Mar1623, bez osłuchania stuków na żywo lepiej nie stawiać hipotez, które szybciej doprowadzają człowieka do depresji niż trafnej lokalizacji problemu.

Oczywiście może to być "tylko" bagatelny problem hydrauliki zaworowej czy też "przepuszczającego" zawora w układzie olejowym, ale niestety obserwuję, że z silnikami V6 TDi w modelu C7 zaczyna się pojawiać coraz więcej dotychczas całkiem mi nie znanych ale poważnych problemów. Jestem zaskoczony, bo moja dotychczasowa opinia na temat tych jednostek była bardzo pozytywna.
"Zaczęło się" od jednego z Kolegów (który niestety nie dopisał finału swojej dramatycznej historii na forum), ale na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że zapanowała już epidemia. Ostatni zanany mi przypadek pochodzi dosłownie z tego tygodnia, w którym auto "krajowe", z pierwszej ręki i z niepodważalnym przebiegiem niecałych 130 tyś.km. zamanifestowało uszkodzenie (złamanie) ślizgu jednego z najważniejszych napinaczy łańcucha rozrządu.
Słychać to tylko w czasie zimnego rozruchu i zanim olej jest gęsty. Po rozgrzaniu niechciane odgłosy niemal całkowicie zanikają.

Dlatego mar1623 sugerowałbym Ci jak najszybszą konsultację z silnikowcem z krwi i kości, który osłucha silnik, wspierając się własnym doświadczeniem nawet bez "rozbiórki" z dużym prawdopodobieństwem oceni zakres i źródło niepokojących odgłosów.
Byłoby bardzo miło gdybyś potem "zdał relację" na naszym Forum, bo idę o każdy zakład, że całą masę ludzi ciekawość już skręca na sprężynę, ze mną włącznie ...

Dzisiaj oglądałem 2 szt, jedną A4 3.0 tdi a druga A6 również 3.0 bo taki silnik mnie interesuje. Stukanie a raczej cykanie występuje w każdym egzemplarzu czyli zakładam że tak ma być, dodam że po odpaleniu A4 słychać było stukot na moje ucho hydraulika zaworów i faktycznie zagrało przez ok 1sek może 2sekndy gdzie deklarowany przebieg niecałe 170 tys. Tylko teraz pytanie czy 3.0 w A4 2012 to ten sam co w A6 2012?

Ponad miesiąc temu kupiłem A6 z 3 litrowym silnikiem, wydaje się być wszystko ok jednak niepokoi mnie stukanie przy porannym uruchamianiu, ale opiszę dokładniej, ostatnio poknalem trasę ok 1000 km gdzie średnia wyszła mi 145km/h czyli prawie cały czas 200-230 ,po dotarciu na miejsce mmi pokazało obytek oleju o ok 1,5 cm poniżej max i podczas porannego rozruchu grzechotanie przez 1 sekunde, domyslam się że rozrząd ale dolalem 300ml oleju i jest cisza, mmi pokazuje max, ktoś miał coś podobnego?

A powiedz mi - po dolaniu oleju na zimnym silniku nadal masz grzechotanie czy ustąpiło?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Po dodaniu do max przestało grzechotac jednak teraz przy niższych temperaturach lekko stuka tak mniej więcej przez pół sekundy

robert.wasik.33 napisał(a):Po dodaniu do max przestało grzechotac

Zwykły zbieg okoliczności.
Wydatek (oraz ciśnienie) pompy oleju nie ma niczego wspólnego z jego ilością/poziomem w silniku, nawet gdy różnice przekraczają zakres min/max na bagnecie.
Grzechotanie łańcuchów skutkiem luźnych napinaczy (zanim naciągną oleju) najbardziej zależy od stylu jazdy i temperatury roboczej podczas gaszenia silnika, szczególnie po forsownej jeździe.
Paradoksalnie silnik używany łagodnie na niezbyt długich dystansach (a więc zanim z oleju zrobi się "woda") grzechocze znacznie rzadziej od silnie "skatowanego" w upalny dzionek na autostradzie, pomimo podobnego zużycia napinaczy i ślizgów ... .

Czyli do wymiany napinacze czy cały rozrząd?

Robert.wasik.33, odpowiadając obrazowo zapytam czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się zakładać w rowerze nowy łańcuch na stare zębatki

Jest dla mnie raczej oczywiste, że stosując nowe napinacze do rozciągniętych łańcuchów (a już szczególnie w przypadku długiego dolnego, przekazującego (pośrednio) napęd z wału korbowego na wałki rozrządu) naprawa nie może być równie trwała jak po zastosowaniu nowych ... .

Równie oczywiste jest dla mnie to, że istnieje grupa userów, którzy zmienili wyłącznie napinacze i to tylko górne bez dotykania dolnych i póki co też są z siebie zadowoleni.

Jednak w tych wszystkich przypadkach o trwałości, jak również skuteczności naprawy, decyduje zakres wykonanej pracy a wynik jest bardzo prosty do przewidzenia, czyli im inwestycja i zakres mniejsze, tym efekt bardziej krótkotrwały.

Ostatecznie o zakresie naprawy zawsze decyduje właściciel ale warto zauważyć, że jedna grupa (szanujących swoje rzemiosło) mechaników po prostu odmówi częściowej rzeźby, a inna grupa ... odwrotnie .

Czyli wszystko jasne, mam jedynie nadzieję że po wymianie oleju trochę ucichnie, mam nalatane prawie 30 tys bez wymiany, jeśli będzie bez zmian muszę rozglądać się za dobrym mechanikiem

Po wymianie oleju faktycznie ucichło i rano nic nie mieli łańcuchem ale pojawił się nowy problem, otorz po ściągnięciu osłon pod silnikiem okazało się że mam dość spory wyciek, wszystko upackane olejem łącznie z prawym zawieszeniem, wyciek jest na tyle duży że po przejechaniu 3 tys km poziom oleju spadł z 3/4 do ok połowy, serwis we Wrocławia po telefonicznych oględzinach wycenil naprawę na 15 tys zł (przegięcie). Auto jest na gwarancji wykupionej u handlarza jednak gwarancja nie obejmuje uszczelek, jeśli dojdzie do tego że będę musiał robić to na wlasny koszt to chciałbym dostać namiary na godnego zaufania mechanika z okolic Wrocławia,walbrzycha, możecie kogoś polecić?

Z czego tak obficie cieknie

robert.wasik.33 napisał(a):Po wymianie oleju faktycznie ucichło i rano nic nie mieli łańcuchem

To jest wciąż zwykły zbieg okoliczności, z którego może wynikać wniosek, że generalnie w Twoim silniku problem napinaczy jeszcze nie występuje (lub ktoś go już wcześniej usunął częściowo lub całkowicie).
Nieprzyjemny odgłos "mielenia łańcuchem", w niektórych okolicznościach sporadycznie może pojawić się nawet w ogólnie sprawnym silniku i nie jest to żaden powód do "paniki". By może tak właśnie jest i w tym przypadku.

Piotruś napisał(a):Z czego tak obficie cieknie

robert.wasik.33 napisał(a):Po wymianie oleju faktycznie ucichło i rano nic nie mieli łańcuchem

To jest wciąż zwykły zbieg okoliczności, z którego może wynikać wniosek, że generalnie w Twoim silniku problem napinaczy jeszcze nie występuje (lub ktoś go już wcześniej usunął częściowo lub całkowicie).
Nieprzyjemny odgłos "mielenia łańcuchem", w niektórych okolicznościach sporadycznie może pojawić się nawet w ogólnie sprawnym silniku i nie jest to żaden powód do "paniki". By może tak właśnie jest i w tym przypadku.

Z czego cieknie nie jest konkretnie zdiagnozowane, cieknie z prawej strony silnika gdzieś okolice środka bo od góry sucho a z dołu nie bardzo widac i też nie bardzo ma skad- ciężki dostęp.