Brawo. Nie tylko z EGR jest już bardzo dobrze ale i kąt wtrysku można tylko chwalić .

Dzięki

Na 99,9% chwytasz chwilowy stan serwisowy z powodu ewidentnego przeładowania turbo w zakresie 1950 - 2200 obr/min.
Pojeździj trochę (ale tak z fantazją). Być może z powodu wcześniejszej niesprawności EGR nazbierało się trochę nagaru, który musi się teraz wypalić. Zobaczymy czy objawy z czasem zanikną. Jeśli nie, niestety turbo będzie musiało do regeneracji ... . Ale poczekajmy. Może akurat wszystko się uspokoi, bo szanse są i to duże.

Wobec tego trochę pojeżdżę i zrobimy logi ponownie za jakieś 2 tygodnie, o ile problem ustanie.

Pod hasłem turbo do regeneracji masz na myśli czyszczenie czy coś więcej ?

Po jeździe od ostatniego czyszczenia EGR-a silnik wszedł w tryb serwisowy może z 3 razy w pierwszych 2-3 dniach po tym czasie do chwili obecnej jest bardzo dobrze. Myślę że zabrudzenia zostały wypalone a niedomykający się zawór mocno przyczyniał się do tych nadmiarowych zabrudzeń. W wolnej chwili zrobię logi i wtedy będziemy wiedzieć na pewno.

Don_Masters napisał(a):Pod hasłem turbo do regeneracji masz na myśli czyszczenie czy coś więcej ?

Samo czyszczenie turbiny w silnikach 2,5TDi nie daje tak wyraźnej poprawy, jak to jest w silnikach 90/110 PS na VP37.
Także w V6 TDi jeśli już, to raczej tylko pełna regeneracja. Ale z tego co mówisz w Twoim, dosyć szczególnym przypadku, cierpliwość może się opłacać ... .

mwx napisał(a):To może być olej silnikowy cieknący z uszczelki dookoła wtryskiwacza. On jakimś cudem potrafi nawet popełzać sobie w górę i zmoczyć otulinkę wężyka przelewu . U mnie właśnie z tej uszczeleczki lekko podciekało, ale olałem to - raz na pół roku objeżdżałem ten rejon ręcznikiem papierowym.

Niestety całym winowajcą jest właśnie ten uszczelniacz, z tego co wiem nie można kupić samych uszczelniaczy. Są razem z pokrywą.
Czy ktoś zna jakiś bezpieczny i skuteczny sposób żeby coś z tym zrobić ?

Bardzo często pomaga porządne wyczyszczenie powierzchni wtryskiwaczy na styku z gumowymi oringami. Przydatny jest papie ścierny 2000 - 2500.
Uważam, że użycie w tym miejscu jakichkolwiek mas / silikonów uszczelniających NIE jest dopuszczalne. Ani skuteczne ... .

Piotruś napisał(a):Bardzo często pomaga porządne wyczyszczenie powierzchni wtryskiwaczy na styku z gumowymi oringami. Przydatny jest papie ścierny 2000 - 2500.
Uważam, że użycie w tym miejscu jakichkolwiek mas / silikonów uszczelniających NIE jest dopuszczalne. Ani skuteczne ... .

Nie zamierzam tam używać jakichkolwiek mas , myślałem raczej o jakimś oringu.
Nic zostaje zdjąc pokrywy ocenić stan uszczelek czy sparciałe.
Ale najprawdopodobniej kupię nowe pokrywy, co prawda koszt około 450 zł jedna ale czego się nie zrobi dla świętego spokoju

Napiszę jeszcze raz - WYCZYŚĆ starannie obudowy wtryskiwaczy. Uszczelki (te okrągłe), jeśli nikt ich wcześniej nie zmaltretował, nie będą sparciałe.
NIE PODDAWAJ SIĘ BEZ WALKI, BO MASZ DUŻE SZANSE WYGRAĆ

Na dodatek, jeśli rzeczywiście któraś z uszczelek będzie pęknięta/zadrapana/uszkodzona, to można kupić komplet samych gumek za 1/3 ceny jednek pokrywy. Nie oryginalne, ale nowe

mwx napisał(a):Na dodatek, jeśli rzeczywiście któraś z uszczelek będzie pęknięta/zadrapana/uszkodzona, to można kupić komplet samych gumek za 1/3 ceny jednek pokrywy. Nie oryginalne, ale nowe

Nigdy tego nie robiłem ale w sumie chciałbym to zobaczyć że jest skuteczne. Bo nie widząc rodzi sie pytanie w jaki sposób przywulkanizować nowe uszczelki do starych pokryw Wiadomo, że sie nie da, wiec oprócz potencjalnej nieszczelności miedzy wtryskiwaczem a uszczelką dostajemy drugą mozliwą: między uszczelką a pokrywą. O wytrzymałości gumy takich uszczelniaczy też nic nie wiadomo, o ile to w ogóle jest guma?

To co? założył ktoś coś takiego ? I są jakieś pozytywne doświadczenia tak po 100 000 km ?
Przyznawać się

Nowa pokrywa z ASO do 2.5 kosztuje coś koło 400zł (po rabatach - o ile mnie pamięć nie myli bo dzwoniłem swego czasu) . Jak wymieniać to dwie - robi się z tego już jakaś kwota więc również jestem ciekaw czy ktoś ma jakiekolwiek pozytywne opinie nt. tych "uszczelek" .

Z czystej ciekawości .

Wysłane dzięki Tapatalk.

Piotruś napisał(a):Napiszę jeszcze raz - WYCZYŚĆ starannie obudowy wtryskiwaczy. Uszczelki (te okrągłe), jeśli nikt ich wcześniej nie zmaltretował, nie będą sparciałe.
NIE PODDAWAJ SIĘ BEZ WALKI, BO MASZ DUŻE SZANSE WYGRAĆ

Czyli jest duże prawdopodobieństwo że pomiędzy uszczelniaczem a wtryskiem dostały się drobinki piasku który uniemożliwia odpowiednie przyleganie gumy do ścian wtrysku co powoduje rozszczelnienie ?

Niekoniecznie piasku. Specyficzna "korozja", stary "lakier" na obudowie i inne zabrudzenia.

Piotruś napisał(a):Niekoniecznie piasku. Specyficzna "korozja", stary "lakier" na obudowie i inne zabrudzenia.

Przed świętami zabieram się za rozrząd to i przy okazji zrobię to bo i tak będę wymieniał hydropopychacze.

Panowie jest światełko w tunelu.
Byłem dziś u mojego mechanika i stwierdził że można wymienić same gumowe uszczelniacze, nawet wie skąd je dostać.
Na razie nie podam informacji skąd i jak bo nie lubię przekazywać nie pewnych informacji. Gdy wymienię u mnie i się sprawdzi to dam info.

Natomiast nie koniecznie jest za tym żeby musowo wymieniać hydropoychacze. Jest zdania jeśli działa dobrze to nie ma potrzeby generować kosztów.
I w sumie trochę mnie przekonał

Don_Masters, NIE NAKŁANIAM DO NICZEGO ale z hydrosztosami właśnie o to chodzi żeby zdążyć z wymianą zanim zaczną wypadać dźwignie zaworowe ... .
Jaki masz przebieg na tych częściach ?