Cześć, w skrócie sprawa wygląda tak:
Auto odpala na "zimnym", w ostatnie mrozy dosłownie w sekundę, bez żadnego problemu.
Problem jest dopiero wtedy, gdy przejadę kilka km(3-4), zostawię gdzieś auto i wrócę po 30 minutach - wtedy już zaczyna kręcić trochę dłużej, ale w końcu odpali. A gdy zostawię je na 2-4 godziny, totalnie nie chce odpalić. Mogę pokręcić kilka razy i nic... totalnie nie chce ruszyć. Dopiero gdy postoi z 7-8 godzin, znów odpala dosłownie w sekundę. Podczas jazdy zero problemów.
Czy ktoś ma jakiś pomysł co może być nie tak?