Witam. Jestem tu po raz pierwszy więc z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy. Mam zamiar niedługo zakupić a6 c6 avant. Problem tkwi w wyborze silnika. Zaznaczam że mam popierdułkę do jazdy po Warszawie (opel corsa C z demonicznym i mocnym silnikiem 1.2 w sekwencji) więc audi będę używał przeważnie w trasie. Myślę tu o wyjazdach do rodziny, teściów i ewentualnych wypadach raz w roku na wakacje gdzieś w Europę czteroosobową rodzinką . Chciałbym abyście doradzili mi jaki silnik wybrać. Jaką skrzynie? musze się przyznać że nigdy nie jeżdziłem automatem i dlatego mam do tej skrzyni pewien dystans. Silniki o jakich myślałem to 2.7tdi i 3.0 tdi. Spalanie wiadomo w obu nie bedzie małe ale jak czytam o 3.0 to jednak trochę za dużo jak dla mnie. Chciałbym wiedzieć też czy w 2.7 były napędy tylko quatro czy też występowały ośki? ( roczniki 2005-2007). Mam do wydania ok 40tys PLN więc domyślam się ze bedzie problem wymacać coś ładnego. Z góry dziękuję za info i pozdrawiam wszystkich Użytkowników i Fanów AUDI!!!!!!

A jakie spalanie będzie akceptowalne?

2.7tdi było z quattro

Ziemek, osobiście bardzo lubię silniki 2,7 TDi ale biorąc pod uwagę, że pomimo ogromnej podaży używek na rynku - wycelowanie w godnie zachowany egzemplarz graniczy z cudem nie dyskwalifikowałbym jednostek 3.0TDi .
Ponadto warto pamiętać, że zasadnicza różnica (i raczej jedyna istotna) pomiędzy 2.7 a 3.0 dotyczy skoku tłoka, co czyni bezpośrednią różnicę w pojemności ... skokowej silnika.
Konstrukcyjnie 2.7 oraz 3.0 są po prostu identyczne, a oprócz wwym. zmian w pojemności skokowej minimalne różnice dotyczą jedynie osprzętu silnika (lecz z eksploatacyjnego punktu widzenia są pomijalne).

I nie złość się na mnie ale nie byłbym bym sobą gdybym nie zapytał czy jesteś aż takim fanem Audi, że w grę wchodzi tylko ta marka
Uwierz mi że w przypadku A6 (niemała przecież) kwota 40 tyś.zł.- nie daje Ci zbyt wiele przestrzeni do "szaleństwa zakupowego" - przeciwnie do innych modeli koncernu VAG, nie mniej pojemnych lecz zdecydowanie tańszych w zakupie, młodszych i bardziej oszczędnych w serwisie oraz kosztach eksploatacyjnych

Witam. Piotruś od zawsze chciałem mieć a6. Muszę Ci powiedzieć że od 3 dni jestem posiadaczem a6 3.0tdi z 2005r i może to krótki czas ale zakochałem sie w moim cudeńku. była serwisowana do końca 2013r Miała jednego właściciela w Szwajcarii i jednego w Polsce. Koleś kupił go ale wyskoczyła mu budowa i potrzebował gotówki(przynajmniej tak mi mówił ale przyznam że miał dom w budowie). Oczywiście zanim kupiłem kolega prześwietlił mi jej całą historię w salonie Audi. Jedynym mankamentem był malowany prawy tylny błotnik (zmierzyłem miernikiem który wskazał niecałe 200 um.Poza tym standardowe: klocki płyny żarówki filtry itp. Wczoraj pojechałem na komputer który wskazał 2 awarie. 1-swieca żarowa. 2-zacięcie się płyty nawigacji. Nie wiem ale nakręciłem się ze chyba udało mi się kupić dobry egzemplarz. Ostatnia wizyta w serwisie w Szwajcarii (koniec 2013) była przy przebiegu 190tys. teraz ma 235tys. Sprawdziłem po swojemu podpatrując w necie jak można sprawdzić wiarygodność przebiegu. Według opisu pomiar może różnić sie o kilka procent i tak też mi wyszło. Jest w tip tronicu czarna w hromach wyświetlacz mmi no po prostu śliczna. Polak od którego kupiłem dbał o nią tak że w środku była sterylna czystość. Kończąc mam nadzieje że bedę jeszcze miał dużo okazji żeby coś napisać. Jestem mega zadowolony. Najwspanialsze auto jakie miałem. A moc .......coś pięknego. Nie traktujcie proszę tego jako przechwałki ale jestem taki happy że musiałem się tym podzielić. Pozdro dla wszystkich Forowiczów

ziemek napisał(a):Nie traktujcie proszę tego jako przechwałki ale jestem taki happy że musiałem się tym podzielić.

Wiem, że to co powiem to zwykły banał ale ja stoję na stanowisku, że nasze Forum ma dobrze służyć właśnie takim zapaleńcom jak Ty.
Zapewniam Cię, że posty takie jak Twój powyższy czyta się najlepiej ze wszystkich.

Ziemek oby Twoja radość trwała jak najdłużej, a wiem po sobie, że jest to możliwe
I wcale się nie dziwię, że jesteś zakochany w swoim nowym nabytku. Dziwiłbym się gdyby było inaczej ... .
SZEROKOŚCI

I pochwal się swoją furą w odpowiednim dziale, wraz ze zdjęciami. Moim zdaniem to najlepsze miejsce dla takich pozytywnych "wariatów" jak Ty .
Sam bym się tam wkręcił ale nie mam już własnej A6'tki ... .

Piotruś napisał(a):Sam bym się tam wkręcił ale nie mam już własnej A6'tki ...

hmm... osobiście i prywatnie : przecież absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie Piotrze http://a6forum.pl/inne-marki.html

Pozdrowionka

btw , pewnie mam " za chude uszy " ale... spróbować " wziąć pod włos " taką Ikonę For dyskusyjnych o tematyce Audi - jak Ty - czemu nie ?

Dziękuje Piotruś. Dla Ciebie też szerokości. Fajnie bo widzę że są tu podobni wariaci do mnie:) Fotki zamieszczę niebawem. Pozdro dla wszystkich ZIOMÓW!

Doberek,

nie pamietam 82 napisał(a):pewnie mam " za chude uszy "

Fascynujące spostrzeżenie, ehhh .

nie pamietam 82 napisał(a):" ale... spróbować " wziąć pod włos " taką Ikonę For dyskusyjnych o tematyce Audi - jak Ty

Wyraźnie daaawno nie dostałeś w zęby ... .

nie pamietam 82 napisał(a):hmm... osobiście i prywatnie : przecież absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie Piotrze inne-marki.html

Teoretycznie nie ale ktoś gotów pomyśleć, że nie jestem już miłośnikiem CCCO a tak nie jest, bo przecież "stara miłość nie rdzewieje" i ciągle mam nadzieję, że Audi przypomni sobie "stare wartości"


PS;
W sumie masz rację Adrianie. Czemu nie.
Jeśli tylko wystarczy mi czasu i zapału to obfocę te swoje czeskie "jeepy" i "bentleje" i pokaże gdzie trzeba (taki ostatnio urodzaj na Skody, że w placu już są dwie i zdaje się, że nieuchronnie zmierzamy jeszcze do trzeciej) ... .

ziemek napisał(a):Dziękuje Piotruś. Dla Ciebie też szerokości. Fajnie bo widzę że są tu podobni wariaci do mnie:) Fotki zamieszczę niebawem. Pozdro dla wszystkich ZIOMÓW!

Więc PAMIĘTAJ co nam obiecałeś
Czekamy

PS:
A (pozytywnych) wariatów u nas faktycznie nie brakuje . Fajnie powitać kolejnego

Witam Panowie!

Od zawsze chorowałem na A6, ale poczytawszy wpisy na forum podchodzę do tego z dystansem.
Sprawa wygląda tak, że mam znajomego, który zajmuje się handlem samochodów (laweciarz ) zawodowo. W dniu jutrzejszym lub w piatek wybiera się po kolejne auta do Holandii i teraz mam dylemat czy jechać po tą A6 czy jednak po coś innego.

Generalnie od niego słyszałem wiele podobnych słów, które padły i tutaj. Czyli... wiem, że to zajebiste auto, ale licz się z tym, że naprawy mogą kosztować pomimo tego, że trafisz dobry egzeplarz i choćby sprzedający powiedział ci o wszystkim, stanie się coś czego nie przewidzi nikt i będzie doopa.

Myślę sobie teraz jak mogę zminimalizować ryzyko bo nie ukrywa, że pieniążki wolałbym wydawać na wakacjach niż u mechanika

Zatem do meritum.
Na samochodzik mam około 50 tys. Za stary chcę porobić wszelkie opłaty, AC, jakiś grosz na rozrządy, filtry, itp.
Celuje w A6C6 i teraz problem leży w silniku.
Jako, że dużo nie jeżdżę - praca -> dom - praca - 5km x2
Raz na miesiąc do teściów 200km x2
Wakacje różnie. Sporadycznie szkolenia i wyjazdy biznesowe (2x na rok max.)
Z uwagi na fakt, że za silniki powyżej 2.0 płaci się dużo wyższą akacyzę - prawie 20%, wolałbym kupić coś z 2007-2008 z średnim przebiegiem.
W zasięgu mam auta od 120 tys. do 210 tys. Pytanie czy to dużo czy mało.
Silnik nad, którym się jeszcze zastanawiam to 2.0 TFSI ze skrzynia manualną.
Benzyniak dlatego, że do pracy te 5 km, samochód będzie postojował pod domen z uwagi na motocykle

Czy możecie o nim coś powiedzieć (silniku)?
Jakie ewentualnie poprawki po kupnie (części, itp) trzeba by było wymienić po zakupie by zmniejszyć szanse na awarię.
Ogólnie w grę wchodzą tylko te z ASO i kompletną dokumentacją.
Jako, że super specem nie jestem, znajomy przy wyborze pomoże jak może ale jak to mówi, będzie to tylko jego skromne zdanie, a ja zrobię co zechcę

Ów znajomy handlarz nie omieszkał wspomnieć mi o skodzie Octavi lub Superbie co wg niego jest tańsze w eksploatacji i całkiem dobre - kosztem standardu rzecz jasna (za wyjątkiem superba - te nowe i ciut droższe).

Będę bardzo wdzięczny jeśli ktoś rzuci przyblizonymi cenami serwisu - rozrząd, oleje, filtry, inne które trzebaby zrobić, ewentualnie czarne scenariusze i koszty z nich wynikające.
Powiem tyle, ze jakaś naprawa 2-3 tys. w roku specjalnie nie nadszarpie mi portfela, przynajmniej obecnie. Jeśli coś sie zmieni to pewnie i auto trzeba będzie sprzedać

Z góry dziękuję za wszelkie uwagi i porady. Gdybym o czymś zapomniał pewnie dopiszę.

Phelnik, sorry ale odnoszę wrażenie, że ten Twój znajomy laweciarz zapomniał powiedzieć Ci o sprawie najważniejszej czyli takiej, że praktycznie w całej Europie Zachodniej samochody takie jak szukasz (czyli czyste formalnie i z przebiegiem udokumentowanym przez ASO) - są po prostu WYRAŹNIE droższe od tych w PL.
Po doliczeniu kosztów "wycieczki", podatków importowych i rejestracyjnych, przepaść jest jeszcze większa ... .

50 tysiaków jest ogromną kwotą na satysfakcjonujące auto pod warunkiem, że nie będzie to półka A6, BMW 5er, E-klassy i tym podobnych, bo CAŁKIEM NIEPOTRZEBNIE będą to samochody starsze i z wysokim przebiegiem.
Przecież nie jest przypadkiem to, że (nie tylko u polskich) handlarzy samochody segmentu D i E z roczników 2010 - 2012 mają przeciętnie ok. 130 - 160 tyś.km. (często faktycznego) przebiegu, a te z lat 2006 - 2008 mało kiedy sięgają 190 tyś.km. ... .

Dodatkowo z lektury Twojego posta wynika, że wcale nie chorujesz na silnik o mocy znacznie przekraczającej 200 PSów i nie wspominasz o quattro.

Podsumowując wstępnie Twoje oczekiwania i uwzględniając planowany charakter eksploatacji, moim osobistym zdaniem, wycieczkę do NL w ogóle powinieneś sobie odpuścić, ale możesz pojechać tam za zaoszczędzone pieniądze na wakacje (warto) samochodem kupionym w kraju, z polskiej sieci dystrybucji, z kompletną, czytelną, klarowną i łatwo weryfikowalną historią serwisową i bez obciążeń finansowych związanych z nabyciem auta za granicą.

Za 50 tysiaków masz realne szanse na Superba nie starszego niż 2010-2011, ze żwawym silnikiem 2,0TDi lub 1,8 TSi, czystego formalnie i techniczne z polskiej sieci dystrybucji, najczęściej bezawaryjnego.
Z zagranicy za takie pieniądze przywieziesz sobie wyeksploatowane, pełne problemów Audi A6 z lat 2007-2008 z wielce realną perspektywą krociowych wydatków na naprawy.

To nie jest tak, że prowadzę krucjatę przeciw Audi ale opierając się na własnych dotychczasowych (niestety bolesnych finansowo) doświadczeniach - dopóki nie uskładam 400 - 450 tysięcy wolnej gotówki (czyli realnie nigdy), na fabrycznie nowego Allroada albo zdrowo wypasione A6 Avant z najmocniejszym dieslem i 5-letnią niczym nie ograniczoną gwarancją, to na żadne używane A6 już się nie skuszę i Tobie phelnik też zalecam przedłożenie pragmatyzmu przed marzeniami i emocjami zakupowymi.

Rozumiem co chcesz powiedzieć, lecz nie nie do końca się zrozumielismy. Nie chcę byś podwazał to co piszę o dojściu do aut, bo auta, które jestem (wraz z znajomym) w stanie sprowadzić za 50 tys. na naszym polskim allegro chodzą niebagatela nawet 65 tys. Woałbym byś przyjał opcję, że jestem w stanie kupić auto po 120-210 tys. przebiegu i tyle. Nie zrozum mnie źle.

Tak jak napisałeś, również mam obawy co do napraw, itp, dlatego chciałem to uściślić co konkretnie się psuje i jakiego rzedu są to koszty.
Oszczedności rzędu 450 tys. o którym mówisz to już lekka paranoja.

Wiem też, że najcześciej na forach więcej będzie tych złych opinii, ze się psuje, ze słaby bo ci się zawiedli i szukają rozwiązań. Wiem, że ci co problemów nie mają na fora nie zaglądaja bo po co

Ale pomijając to co napisałem bardzo dziękuję za opinie.

Czy ktoś jeszcze jednak może się wypowiedzieć o tych silnikach benzynowych? Z doświadczenia wiem, że czym prostszy silnik tym mniej awarii, itd stąd próbuje ryzyko awarii. Generalnie nie jestem typem wariata, któremu potrzeba 520 km, tylko zwykłem kupować to co mi się podoba.
Pozdrawiam

PS. Przepraszam za błędy, ale pisze ze zdalnego pulpitu

phelnik napisał(a):Nie chcę byś podwazał to co piszę o dojściu do aut, bo auta, które jestem (wraz z znajomym) w stanie sprowadzić za 50 tys. na naszym polskim allegro chodzą niebagatela nawet 65 tys.

I wszystko jasne .

Fakt, nie zrozumieliśmy się ... .
Przecież ja nawet nie wiem gdzie ta Holandia leży, wiec skąd miałbym znać tamtejsze realia ... .

phelnik napisał(a):Oszczedności rzędu 450 tys. o którym mówisz to już lekka paranoja.

A tutaj zalecałbym powściągliwość. Akurat dla mnie zakup fabrycznie nowego Allroada z 320PSowym TDi za 450 tyś.zł.- jest znacznie mniejszą paranoją od wyrzucania w błoto kasy na holenderskie cuda za 50 tysi, więc prosiłbym o powstrzymanie takich emocjonalnych komentarzy, bo każdy ma własne punkty odniesienia ... .

@Piotruś
Są tylko 2 sposoby na kupno auta z niskim przebiegiem:
- standardowy, czyli po cenie takiej ile jest faktycznie warte auto, czyli droższej niż nasze allegrowe
- auto po szkodzie. Jeśli szkodą jest przerysowany cały bok od słupka, bramy i cholercia wie czym jeszcze - cena jest niższa o te 15-20 tys. Robiąc w ASO tyle zapłacisz, u polskiego blacharza zrobisz za 5 tys.
Wole już auto z grubą warstwą lakieru bo wiem, że było szpachlowane (pomijając te rozkładające się ze starośc czyli szroty) niż te, gdzie wymienaiane były całe elementy - tam nie wiadomo co sie kryje, jaka szkoda, itd.
Podałbym Ci nawet przykłady, ale psułbym koledze biznes.
Ale jak mówiłem ja nie o tym chciałem.

Przyjrzałem się za to wszelakim rankingom awaryjności i usterek.Bardzo mnie zdziwiły ponieważ zauważyłem, że:
- przez pierwsze 5 lat poważne usterki zarówno w audi jak i skodzie są na równym poziomie ~8%.
- w latach 6 i 7, awaryjność wzrasta do ~ 15%,
- w latach 8-10 do ~20-25%.
Nie traktuje takich badań bardzo poważnie, z prostych przyczyn marketingowych, ale sprawdzając 3 różne statystycznie coś można wywnioskować.
Zakładając, że raz na rok przez 4 lata trafia nam się poważna usterka w audi, w skodzie na 4 lata będą 3 poważne usterki. Podobnie z resztą wypadają inne auta. Stąd tak naprawdę mówiąc o wysokiej awaryjności pomijamy o wiele wyższą awaryjność wielu innych marek i modeli. Dużo większym błędem byłby zakup forda, renault, alfa romeo, fiatów, itd niż samo audi czy skoda.

W testach widac było znaczne różnice w audi A4 vs. a6.
Nie ukrywam, że A4 tez mi się podobają, zatem rozważam i tę opcję. Jednak w czym ta różnica? Położenie silnika?

Myślę też o innych rzeczach takich jak zawalenie rynku danym modelem auta. Czym więcej tym i naprawy tanieją, pojawia się więcej zamienników, co powoduje obniżenie kosztów eksploatacji i napraw.

Piotruś napisał(a):A tutaj zalecałbym powściągliwość. Akurat dla mnie zakup fabrycznie nowego Allroada z 320PSowym TDi za 450 tyś.zł.- jest znacznie mniejszą paranoją od wyrzucania w błoto kasy na holenderskie cuda za 50 tysi, więc prosiłbym o powstrzymanie takich emocjonalnych komentarzy, bo każdy ma własne punkty odniesienia ... .

Tu moja wina bo źle się zrozumieliśmy. Zrozumiałem, że wg Ciebie A6 używane (o którym mowa) warto kupić wtedy, gdy nasze oszczędności oscylują w granicach 0,5 mln zł.

Witam. Powiem szczerze że przed zakupem mojego Audi czytałem te forum i nie tylko te kilkanaście razy ponieważ miałem wielki misz masz w glowie co wybrać.
jednak po tych tygodniach czytania tego wszystkiego złego co piszą tu ludzie na temat audi a6 c6 bylem juz tak zdesperowany czy moze zdezorientowany ze zacząłem szukać skody superb 4x4. dobrze ze nie znalazlem tej skody by dzisiaj bym bym na innym forum. posluchalem jednak rozsadku i kupuilem audi tak jak postanowilem, nie zaluje, jestem bardzo szczesliwy ze wlasnie audi a nie skoda czy opassat. kazdy uzytkownik skody i passata ktory choc raz zetknal sie z audi przyznal mi racje, mianowicie ze audi to audi i nie ma sobie rownych. moze kosztuje wiele ale warto. i prosze was ludzie nie krytykujcie tego samochodu tak na tym forum ze wydatki i drogie w utrzymaniu itp pierdy. audi sie poprostu nie psuje. do 400tyś km tam nie ma prawa sie nic popsuc klocki i oleje i dalej jedziemy a koszt tych czesci nie jest wcale taki ogromny. a jak ktos ma pecha i to i w drewnianym kosciele cegla w glowe dostanie.
no chyba ze chce kupic audi a6 z 2007 roku za 20 tyś to wiadomo co kupi. wiadomo ze te tanie na ogloszeniach to padaczki bo nikt normalny samochodu za bezcen nie oddaje.
pozdrawiam