Zaprawdę powiadam Wam drodzy bracia i siostry - szukajki forumowej użyłem coby problem bliski memu wyszukać - alem nie znalazł.
Po grze wstępnej (krótkiej co nieco) do rzeczy przejdę.
Problem to znany jest w Audysiach naszych iż zimą wew poopę klepać trza ostro coby się bagażnik zamknął, a i często się potem on otwierać nie chce.
tak też było i wew przypadku mojem. Zimą klepałem, smarowałem i jakoś ustąpiło... Cóżesz zez tego skoro od lata początku ino zez kluczyka klapę rozewrzeć mogę. Button na woźnicy furtce działać nie chce, klamka na klapie też ma mnie w cieniu, że o kulczyku i jego środkowym guziku nie wspomnę...
Wziąłem byłem dziś w desperacyji akcie zdjąłem tapicerkę i zamek wydłubałem. Moc transformowaną zasilaczem Volt 12 żem mu zapodał, a on przemówił.
Krańcówkę żem zbadał przy okazji takowej i stwierdziłem niejednoznacznie iż działać raczej powinna.
Objawy wspomniane sugerować powinny, że gdzieś po drodze elektrony zaginąć musiały, tudzież na przeszkodę natrafić mogły...
Dodam - pod przysięgą zeznając - iż do wiązki dobrać się chciałem (tej wew gumie idącej od nadwozia do klapy) alem lekko tyko ,,harmonijkę" z przelotki wyjął. Obawa mnie naszła iż przelotki twardo w blasze tkwiące uszkodzić mogę. Niemniej tyle co widziały moje stare gały - kabelki dość ładnie wyglądały...
Pytam ja Was uprzejmie - gdzie przyczyn innych poszukiwać mogę ?
Bowiem wiązki rozbebeszanie jajko ostateczność traktuję w celu jej sprawdzenia... Może podpowiecie drodzy... Jakiś bezpieczniczek, pierdołek ?
Na pomoc licząc posta tego zostawiam.
O wybaczenie proszę jeślim wątek skopiował lub nie wew dziale właściwym zamieścił...
Ale wiecie... Rozumiecie...
Nowy tu jestem
