Piotruś napisał(a):Ale TYLKO NASZA RACJA jest PRAWDZIWA
... .
I wcale nie tak do końca żartuję, bo OBIEKTYWNIE już w pierwszym dotyku takie Infiniti na tle Bumy, Olimpiady i Merca sprawia wrażenie ŻAŁOSNEJ TANDETY
. Heheh ...
Hahahaha
OBIEKTYWNIE?
Na forum miłośników A6?
Zresztą... przecież całe życie kręcisz się wokół niemieckiej motoryzacji (albo ona wokół Ciebie? nie wiem)
Piotruś napisał(a):Racjonalizm w najmniejszym stopniu nie zabezpiecza przed skrajnie głupimi pomysłami
.
Wiem po sobie i własnych błędach
...
Ale może przynajmniej te błędy mniej kosztują?
Piotruś napisał(a):A mnie wcale. Samochód nie jest karuzelą z obrotowymi gondolami.
Ależ jest. Czasami. W rękach niektórych...
Piotruś napisał(a):Dopóki nic się nie dzieje jest OK ale gdy pojawi się poślizg auta, w którym elektronika ingeruje w kierunek skrętu tylnych kół ... no sorry ...
.
Dlaczego? A może poślizg w ogóle nie wchodzi w rachubę? (przy tej samej prędkości).
A może dodatkowa skrętna oś pozwoli je pokonywać z większą prędkością?
Nie ufasz inżynierom w Audi?
BTW: Do wszystkich elektronicznych rozwiązań podchodzi się zawsze na początku sceptycznie.
Ale one mają niebywałą zaletę - działają zawsze tak samo. I nie mają zmiennego czasu reakcji, jak człowiek
Nie mają gorszych i lepszych dni, zmęczenia...
No dobra - czasami znienacka umierają
i to jest ich najgorsza wada.
Piotruś napisał(a):Nikt nie zmieni mojego przekonania, ze skrętna oś jest pedalska
.
Właśnie obraziłeś wszystkich operatorów wózków widłowych
Piotruś napisał(a):Mało tego. Gdybym miał wpływ na przepisy początkujący kierowcy musieliby korzystać z samochodów z tylnym napędem pozbawionych asystentów jazdy i innych ogłupiających kretynizmów, jak skrętna oś właśnie ... .
Jeszcze pewnie bez wspomagania kierownicy?
A tak poważnie - też uważam, że kursy i egzaminy na Yariskach są średnim pomysłem.
Przesiadka na Beemkę często kończy się tragedią.
Piotruś napisał(a):I koniecznie bez airbagów żeby dzięki naturalnej selekcji szybciej pozbyć się największych półgłówków.
Obawiam się, że oni robią krzywdę na drodze nie tylko sobie.
Piotruś napisał(a):Mam dokładnie odwrotne przekonanie i uważam, że chwila odpoczynku oraz uczty dla zmysłów PRAWDZIWEGO szofera jest wtedy gdy w pełni integruje się z autem.
Jednak są szczególne warunki drogowe, które jakąkolwiek przyjemność odbierają.
Jaką ucztą dla zmysłów może być kilkukilometrowa jazda w korku?
Pomyśl - Twoje Audi wiozłoby Cię samo w takich warunkach, a Ty mógłbyś w tym czasie pisać na forum
Pozałatwiać e-maile itp...
Piotruś napisał(a):Wspomagacze przeszkadzają, a pozbawionym wyobraźni półgłówkom realnie odbierają kontrolę nad pojazdem oraz zacierają wszelkie granice między fizyką a pustym poczuciem złudnego bezpieczeństwa.
True...
Piotruś napisał(a):Naturalnie bardzo podobają mi się system wspomagające obsługę urządzeń pokładowych (świetnie jest "bezdotykowo" rozmawiać z klimatyzacją, a w dialogach z inteligentną nawigacją jestem wręcz zakochany jak kiedyś Szyc), ale wszystko co dotyczy kontaktu kółek z podłożem zostawiam dla siebie. Na milcząco, ale z bananem na twarzy.
No to ABS i ESP też do kosza?
Piotruś napisał(a):Nie chcę kozaczyć. Zmęczenie uważam za podstawowego wroga kierowcy, może nawet bardziej od niewielkiej ilości alkoholu.
Myślę, ze zawsze istnieje niebezpieczeństwo przegapienia chwili, w której bezwzględnie należy zjechać na parking, albo nawet na pobocze.
Zdarza mi się przerwać jazdę kilkadziesiąt kilometrów przed celem podróży, ale umówmy się, że TO JA SAM DECYDUJĘ kiedy należy się zatrzymać a nie czekam na symbol filiżanki czy irytujący brzęczyk albo wibrującą kierownicę.
Gdyby wszyscy ODPOWIEDZIALNIE podchodzili do tematu - nie byłoby wypadków z powodu zaśnięcia za kierownicą.
Niestety - były, są i będą nadal.
Piotruś napisał(a):I naprawdę lepiej żebym nie komentował publicznie funkcji zatrzymującej pojazd w razie zbyt długiej przerwy w poruszaniu kierownicą ... .
No... to faktycznie. Stojący pojazd na pasie ruchu jest śmiertelnym zagrożeniem.
Może dlatego cały system działa tylko w korkach, przy max prędkości 60 km/h?
Chociaż - nie chciałabym, żeby kierowca TIR-a jadącego z tyłu - zagapił się w telefon, albo sięgał po kanapkę nawet przy prędkościach max 60 km/h.
Piotruś napisał(a):W końcu dotarło
... .
Tak. Istnieją warunki, w których powrót do pozycji neutralnej nie jest możliwy. Łatwo sobie wyobrazić na tyle grząskie błoto lub wspomniane już lodowe koleiny, w których ustawienie tylnych kółek na wprost się nie udaje
... .
Piotruś napisał(a):Według mojej wiedzy istnieje mnóstwo okoliczności, które mogą skutkować trybem awaryjnym, ale które z nich ostatecznie kończą jazdę nie zgłębiałem, bo dla mnie ten wynalazek jest wystarczająco koszmarny nawet przy całkowitej sprawności.
A mnie zawsze interesuje kolejny punkt do wykrzaczenia
W przypadku auta - zakończenia jazdy na lawecie.
Dlatego dopytuję o zalety, bo to jest kluczowe w ocenie, czy dane rozwiązanie w ogóle ma sens.
BTW: Za 10 lat jak już będę stara, ślepa i głucha, a czas reakcji będzie oscylował w granicy 15 sekund - ta cała elektronika może się przydać
Piotruś napisał(a):Dokładnie. Znam tez bardziej przyziemne przykłady niewiedzy. Od kilku lat nie znalazłem sprzedawcy znającego odpowiedź dlaczego od pewnego czasu nawet w autach z manualną skrzynią biegów pedał gazu posiada coś na wzór kickdowna (wyraźny przeskok na końcu zakresu)
... .
A próbowałeś? Może działa?
Przewaga dzięki technice...