koma napisał(a):Bez urazy (!) ale wydaje mi się, że Ty zwróciłeś uwagę na A6 za luksus, wygląd, wielkość i ewentualny wypas, ale nie zdążyłeś jeszcze się rozpoznać za co miłośnicy cenią ten model najbardziej. I nie chodzi tu o żadne fałszywe emocje, tylko o to co faktycznie najcenniejsze i co daje najwięcej radochy w całym okresie eksploatacji.
Dokładnie, nigdy nie miałem przyjemności jeździć takim autem a już tym bardziej posiadać. Proszę mnie oświecić i nakierować na najlepszy wybór, żebym nie żałował wyboru z tym że nie chciałbym aby auto przekroczyło 170tzł no chyba, że naprawdę będzie tego warte.
Do niektórych atrybutów musisz dojrzeć sam. Tego nie da się (i nie ma sensu) "wmawiać" komuś przez dyskusję na forum.
Tym bardziej, że każdym A6 (nawet z najsłabszym zespołem napędowym) jeździ się świetnie.
Prawdziwe, oparte na torsenie quattro sprawdza się przez okrągły rok z wszystkimi silnikami. Nie tylko eliminując poślizg przy ruszaniu na śliskiej nawierzchni (gdy inni tylko mielą kołami w miejscu), ale w każdej innej sytuacji drogowej też, również tej nieuświadomionej. Auto ze stałym 4x4 ma inną charakterystykę w każdym zakręcie, a to już przekłada się bezpośrednio na BEZPIECZEŃSTWO i PRZYJEMNOŚĆ Z KEIROWANIA.
Odnośnie silników nie napiszę, że 2.0TDi 190PS jest niegodny, bo byłoby to nadużycie. Umówmy się jednak, że w relatywnie ciężkiej budzie A6 załadowanej rodziną 2+2 i ich bagażami demonem dynamiki to on nie jest ... . Wystarcza, by w przyjemnym komforcie dowieźć pasożytów do szkoły/przedszkola, ale poza miejskimi korkami wystarczy do utrzymania się w peletonie innych przeciętniaków, jednak o wyrwaniu się na pozycje lidera gdy będziesz już mocno spóźniony na spotkanie o wadze życia i śmierci - ZAPOMNIJ.
Najsensowniejsza moim zdaniem konfiguracja A6 z dieslem, to albo :
- wybór minimalny V6 TDi 272 PS + S'tronic
lub
- wybór z domieszką fantazji czyli V6 TDi 320 PS z Tiptronic'iem
Wersja Competition (V6 TDi niby tylko 326 PS ale w piku znacznie więcej) należy już do nieco innej bajki, potrafi wzbudzić pożądanie ale zdobycie wartego uwagi egzemplarza w kwocie 170 tysi raczej możliwe nie jest.
Q5 brałem też pod uwagę tyle, że dość małe jest (bagażnik 500l) rodzina 2+2 może i by nie było tak źle, choć cena 200tzl już delikatnie zaczyna wykraczać poza moją kieszeń.
Q5 jest zbudowane na bazie A4. O tym czy jest zbyt małe lub w sam raz najlepiej przekonać się na żywym egzemplarzu, bo katalogowa pojemność bagażnika liczona do linii tylnych okien nie wskazuje praktycznej przydatności (lub nie) modelu.
Q7 piękne tylko nie ten portfel.
A to już kwestia punktu odniesienia. (100% subiektywnie) za 150 - 170 klocków wolałbym poprzedni model Q7 (4L) z silnikiem 245PS i z przebiegiem powiedzmy do 150 tyś.km. od fabrycznie nowego A4 Allroad o Alltracku już nawet nie wspominając ... .
Reasumując szukam auta do kwoty 170tzł max A6 lub Q5 droższe auto przekraczają mój budżet.
Więc żadnego FABRYCZNIE NOWEGO i jednocześnie sensownego AUDI za to nie kupisz i dlatego sam musisz rozstrzygnąć co będzie dla Ciebie najbardziej korzystne. Nowy Alltrack z przyzwoitym wyposażeniem i dopasowanym do klasy auta silnikiem oraz napędem AWD, czy ulegniesz (dla mnie w pełni zrozumiałej) magii niewiele używanego modelu A6 z dwulitrowym dieslem, lub bardziej używanego egzemplarza, ale z pełnoprawnym zespołem napędowym 272/320 PS + quattro.
Subiektywnie, z wszystkich powyższych najchętniej widziałbym to (dopracowany motor z doskonałym 8-mio biegowym tiptronikiem produkcji AISIN):
https://www.otomoto.pl/oferta/audi-q7-3 ... 6f563c487c(oferta wyłącznie przykładowa, w żadnym razie nie rekomenduję tego sprzedawcy ani jego ofert)
... ale nie mam pojęcia czy Twoja elastyczność sięga równie daleko co moja
Uczciwie jednak dodam, że nie potrafię jednoznacznie wskazać co jest lepsze - polftowe A6 3.0TDi quattro czy Q7 jak wyżej.
Na wewnętrznej aukcji dużego leasingu widzę dostępnego Allroada A6 z małym przebiegiem, w pięknym kolorze (beżowy metalik) i z porywającym silnikiem (biturbo) 3.0TDi 320 PS za cenę ok. 180 tyś. zł. .
Poważną "wadą" jest trochę słabe wyposażenie (jedynie dwustrefowy klimatronik, brak elektrycznych foteli).
Możesz podać linka
Mogę. Sprawdź PW.
Z ekspertyzy DEKRY wynika, że dwie opony są uszkodzone (myślę, że od krawężnika), ma minimalnie zabrudzoną tapicerkę tylnej kanapy i lekko porysowaną obudowę lusterka.
Mogła być (choć niekoniecznie, trzeba by ustalić) jakaś minimalna przygoda z tyłu, bo na tylnej klapie jest nieco grubsza warstwa lakieru (ale bez śladów kitu, w zakresie 200 - 250 mikrometrów).
Na pewno silnik 2.0TDi 190PS pasuje do niego znacznie lepiej niż do jakiejkolwiek A6-tki.
Ma też inną dodatnią cechę, której nie sposób przecenić - jest fabrycznie nowy. Dla mnie to ogromny plus, dlatego staram się, by w domu zawsze jedno auto było z nami od nowości i z gwarancją (wcale nie musi być z najwyższej półki).
W moim przypadku to ma być auto dla rodzinny jako to numer 1, lepsze nowe fabrycznie od tych pracowniczych a6 czy q5 z przebiegiem 15-30tkm?
Osobiście nigdy nie znalazłem beznamiętnie obiektywnej i jednoznacznej odpowiedzi.
Byłem już posiadaczem (pokaźnego) stada pojazdów fabrycznie nowych i jeszcze większego przeróżnych używek.
Aktualnie mam też dostęp praktycznie do niemal wszystkich modeli VAG'a.
Kiedyś jeszcze byłem chorobliwym fanatykiem Mercedesów.
Pomimo tego wszystkiego wciąż nie wiem co lepsze, "przepłacona" nówka lawinowo tracąca na wartości ale od pierwszych metrów używana po swojemu, czy jednak egzemplarz rozdziewiczony przez kogoś innego, ale dzięki temu wyraźnie tańszy a niewiele mniej atrakcyjny.
Trochę jak z babami ale ten wątek lepiej zostawmy
... .
Po aucie fabrycznie nowym oczekujemy "ideału", czyli nigdy nie może się popsuć, wszystko ma dobrze działać nawet kilka lat od zakupu, tapicerki nie mogą trzeszczeć i tak dalej ... .
Najczęściej tak jest ale już po krótkim czasie zapach nowości słabnie, a samochód przestaje się odróżniać od reszty używek. Jeśli jescze to "fabrycznie nowe" cudo ulegnie kolizji, to przyjemność posiadania "nówki" gaśnie do zera a dziura w budżecie zostaje.
Z czasem pojawiają się przypadłości, na które jednak nasza świadomość nie zostawia żadnej przestrzeni, bo w aucie kupionym jak nowe miało ich NIGDY nie być. Frustracja, a co najmniej znudzenie narasta ... .
Ale też bez skrajności, bo nawet jeśli "nowy" samochód starzeje się równie szybko co "używka", to brak "wady poprzedniego użytkownika" jest korzyścią niezwykle cenną.
Innym plusem auta nowego fabrycznie jest korzystne ubezpieczenie pakietowe. Nie dosyć, że tańsze, to w opcjach niedostępne dla kolejnych użytkowników.
Inną kwestią jest pułap cenowy, bo jeśli za dobrze skonfigurowane nowe A6, Q7 albo Tuarega trzeba wywalić ok. 350 - 400 (a nierzadko i 500) tysiaków, to ja przepraszam ale dzięki wielkie za taki interes, bo są to kwoty za które można kupić ze trzy kawalerki, lub dwa mieszkania albo wcale stary i dobrze wyposażony domek. I choćby nie wiem jak fajne te auta nie były, to nie widzę przełożenia między ceną kupki blachy, którą można łatwo rozwalić (lub utracić inaczej), a nieruchomościami przynoszącymi TRWAŁE korzyści finansowe lub mieszkaniowe.
Temat rzeka ... i świetnie rozumiem, że zarabiający kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie punkt widzenia jest zupełnie inny od mojego ... ale ja tak nie zarabiam i dlatego muszę kierować się zasadami gospodarności kierując uwagę na auta lekko używane ale mocno tańsze od salonowych nówek wartości domu jednorodzinnego. A nawet gdybym dysponował taką kwotą, by zostać w zgodzie ze sobą i tak najpierw kupił bym następny "nowy" dom, a dopiero potem "nowe" niewiele używane auto.
Powyższe wynurzenia odnoszą się do samochodów mocno luksusowych, które jako całkiem nowe były warte ze 35- 450 klocków.
W przypadku aut średniej klasy dla szarego ludu (np. Pasztet, Superb, etc) kombinuję nieco inaczej, bo nawet jeśli w 4 lata realna utrata wartości wynosi 50 - 70 tysi, ale w tym okresie oprócz paliwa, opon i ubezpieczenia nie ponosimy innych wydatków, to kalkulacja też układa się ZNACZNIE inaczej niż powyżej.
A teraz sam kombinuj
................
To jest właśnie platforma MQB, o której wspominałem już wczoraj. Rzecz w tym, że MQB ułatwia producentowi konfigurację różnych modeli (w tym Skody i Seata), jednak w kontekście architektury zespołów napędowych, zwieszeń itp. nie wnosi niczego szczególnego w porównaniu do rozwiązań znanych z Golfa V.
Skamielina. Tyle, że porządnie dopracowana, ale kompakt zawsze będzie kompaktem, nawet z rozdętą budą Passata i Superba.
Twoje wypowiedzi na temat Paszteta raz zniechęcają do zakupu po to żeby za chwilę zachęcić (oczywiście nie mam nic przeciwko, wypowiedzi są bardzo trawne i pomocne lecz nie pomagają dokonać wyboru
Bo ja dzielę się jedynie własnym doświadczeniem, OBIEKTYWNYMI faktami oraz subiektywnymi wnioskami, ale WYBÓR MUSI BYĆ TWÓJ.
Chodzi o to byś TY SAM WYWAŻYŁ co dla Ciebie jest ważniejsze, bardziej korzystne i przekonujące, a co ma znaczenie drugo i trzeciorzędne.
Cokolwiek zaplanujesz i jakkolwiek to zrealizujesz - życie i tak bezlitośnie ZWERYFIKUJE podjętą decyzję. Oby jak najkorzystniej, w co wierzę.
Piszesz, że silnik 2.0 190km jest bardziej dla Paszteta niż dla A6, w A6 będzie brakować mocy auto będzie wyczuwalnie słabsze?
Kolego, ja doskonale wiem, że według fabrycznych katalogów A6 2.0TDi quattro jest .... o 0,3 sekundy szybsze (do setki) od Alltracka
, ale to tylko taka gra wartościami z katalogu.
W rzeczywistości skrzynie biegów mają inną charakterystkę, inaczej też zachowuje się napęd 4x4. Dlatego Pasztet z dwulitrowym dieslem jest w sam raz, a A6 też dobre, jednak ten silnik okaże się nieco cherlawy już na pierwszym dłuższym wyniesieniu. I wtedy zostanie Ci do wyboru albo się wkurzać, ze jednak nie kupiłeś A6-tki z trzylitrowym dieslem, albo położyć na kierownicy otwarty katalog i ratować psychę papierowymi danymi.
I broń Panie Boże, naprawdę nie chodzi mi o to żeby na drodze publicznej urządzać zawody. Samo życie i styl jazdy (szczególnie polskich) kierowców na zatłoczonych drogach krajowych czyni z nich prawdziwy tor wyścigowy. W tych warunkach dynamika auta decyduje o bezpieczeństwie.
Powyżej podałeś Q5 dokładnie z silnikiem 2.0 190km mam rozumieć, że tutaj już jak najbardziej ten motor się nadaje?
W sprincie będzie tak samo "przygaszony" jak A6 (a może nawet bardziej).
Jednak w ogólnej ocenie motor 2.0TDi pasuje do tej budy znacznie lepiej, bo SUVem nie będziesz się "ścigał" równie często jak osobówką. Nie sprzyja temu ogólny charakter modelu, zestrojenie zespołu napędowego, wyższy prześwit, ani nawet "wielkie" koła.
Co i tak kolejny raz zahacza o kompromis pomiędzy ceną a tym co się za nią otrzymuje, bo dla bardziej wymagających AUDI oferuje Q5 z mocnymi silnikami 3.0TDi i dopiero to jeździ "jak prawdziwe auto"
.
Tutaj oferta Firmy mocno zaprzyjaźnionej.
https://www.otomoto.pl/oferta/audi-q5-2 ... AHJtL.html
W moich kategoriach takie Q5 quattro W NOWEJ ODSŁONIE (które prawdopodobnie można wyrwać za odczuwalnie niższą cenę od wywoławczej) jest warte nieco wyższej ceny od "wyszukanych" przez Ciebie A6-tek (bez napędu) z Gdańska.
No i jest to model aktualny, który przez kilka najbliższych lat takim pozostanie
Podoba mi się, gdyby cena była bardziej korzysta to możliwe żebym się skusił ale na pewno za 175-180 nie sprzedadzą więc muszę dalej szukać. (tam gdzie dzwoniłem to z ceny schodzili max 5tys
Nie wiem ile byś utargował, ale jest to książkowy przykład sytuacji, w której ja wolałbym spiąć poślady i kupić AUDI (za sam fakt, że jest to AUDI ze swoją niepowtarzalną charyzmą) i z prawdziwym quattro od nawet fabrycznie nowego Passata.
To tak w nawiązaniu do wcześniejszych dywagacji.
Inna sprawa, ze ja i tak wolałbym starsze Q7 pomimo przebiegu x 5
Żartowniś z Ciebie ... .
Jak dla mnie auto jest za drogie. Cena brutto : ponad 190 tysi.
Zasadniczo kompletny golas z fajnie skonfigurowanym zespołem napędowym.
Zwykły biały kolor, ksenony "zamiast" ledów, zegary analogowe, lichy wyświetlacz centralny, funkcje kierownicy multifunkcyjnej ograniczone do minimum, klimatronik największa bida jaka jest. W porównaniu z tym z Rybnika brakuje tez haka holowniczego.
Brak szczegółowych informacji ale idę o każdy zakład, że nie ma też czego porównywać pod względem systemów nagłaśniających, dostępnych multimediów, asystentów i obsługi telefonu.
Kolega rok temu kupił nowego Kodiaq 2.0 190km (190tzł) chwali sobie i jest zadowolony - zauważyłem, że skoda nie jest twoją ulubioną marką
.
10 marca 2014 roku kupiłem do celów prywatnych/domowych fabrycznie nowego poliftowego Superba 2, na tamten czas z najmocniejszym dieslem 170PS, skrzynią DSG i oczywiście napędem 4x4 w wersji ELEGANCE wyposażonej jak Platinium, tyle że bez skór, bo 7 tysi za czeską plastikową krowę jakoś płacić nie chciałem. Generalnie chodziło o auto praktyczne, w miarę wygodne i co na ów czas najważniejsze nie rzucające się w oczy.
Czyli takie niewiele gorsze ale bardziej przestronne wydanie Passata B7 4Motion.
Po dziś dzień całkowicie bezawaryjny. Miał być z nami przez maksimum 4 - 5 lat z perspektywą zamiany na Superba 3 albo właśnie Kodiaq'a ale ten pomysł już nie istnieje.
Taka Skoda była fajna gdy w najlepszych wersjach wyposażenia kosztowała 130 - 140 tysi, ale przy kwotach podchodzących pod 200 tysi atmosfera robi się gęsta i lepiej żebym zachował fason i nie komentował po swojemu co o tym gównie myślę.
Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej dlatego, że żadna Skoda (ani Superb dla Passata ani Kodiaq dla Tiguana) nie jest wykończona i dopracowana w detalach (i ich jakości) równie starannie co adekwatny VW, a żądaną ceną (nie w cennikach tylko realnie) te czeskie buble kosztują tak samo, a często drożej.
NAJGORSZE jednak jest to, że Superb 3 pod względem awaryjności i wciąż mocno dających się we znaki problemów wieku dziecięcego (pomimo 3 lat na rynku) znajduje się na żenuąco niskim poziomie. Przy tej kwocie sorry , ale trzeba być ślepcem albo nie szanować własnej kasy żeby kupować aż tak niedokończone ciulstwo.
Z Kodiakiem (ponoć) jest nieco lepiej ale cudów na pewno bym się nie spodziewał, skoro bazuje na tych samych podzespołach co Superb.
No i oczywiście cena z lampy dla świadomego nabywcy NIE JEST do zaakceptowania. Przecież ten cały Kodiak, oprócz większych gabarytów nie jest niczym nowszym, jak dobrze znana Skoda Yeti, o 1/3 tańsza.
Aktualnie trochę unowocześnili skrzynie DSG, ale na przykład HaldexIV (4x4) (w Yetikach) był znacznie lepszy od HaldexaV w Kodiakach.
Są to skutki fałszywej propagandy i kłamliwego marketingu, którego ukronowaniem była skrajna głupota kretyna sprzedającego te auta w olsztyńskim ASO, który agresywnie usiłował mnie przekonać, że Kodiak "wywodzi się" z AUDI Q7, ale pomimo tego, że nowocześniejszy to tańszy, bo wyprodukowany w Czechach. No zabiłem idiotę śmiechem ... .
Obawiam się jednak, ze niejeden potencjalny nabywca Kodiaka zamiast zrobić rozpoznanie padł ofiarą takiego lub podobnego cygaństwa.
Fakt obiektywny - szerokość wnętrza w Kodiaku jest o centymetr większa (powyżej przednich podłokietników) niż w Audi Q7 I-szej generacji, no ale to nie czyni z Kopciszka Królewny, bo pod każdym innym względem te samochody dzieli klasowa przepaść (o kilka klas a nie jedną).
Uważasz, że Kodiaq nie jest warty tych pieniędzy?
Jestem zdanie, że wszystkie co lepsze wersje Kodiaka, Superba i Karoq są zawyżone o 30 - 50 tyś. zł.- .
Obserwuję ten temat i uważam, że duża sprzedaż tych modeli wcale nie wynika z prostej zależności popytu i podaży, tylko z latami wypracowanych relacji między flotowcami ze Skody a dużymi odbiorcami firmowymi. Ponadto przyzwyczajenia i chore reguły w korporacjach wyznaczają graniczne warunki cenowe ale zostawiają dowolność pod względem marki i modelu, co sprytniejsi potrafią wykorzystać.
Zwróć uwagę, że wśród nabywców indywidualnych Skoda wyraźnie ustępuje miejsca innym markom.
Być może wersje poliftowe Superba i Kodiaka będą tańsze, bo tak zazwyczaj jest u schyłku produkcji modelu (to samo obserwowaliśmy niedawno w AUDI C7).
No i koniecznie powinni dopracować ewidentne i wkurzające na maksa wady fabryczne. Kiedyś w Skodzie było to nie do pomyślenia ... .
Oglądałem test (Pertyn-ględzi) Kodiaqa i to był chyba jedyny SUV, który go w pełni zadowalał. Czy Q5 można tutaj porównywać z Kodiaq czy to nie ta liga?
Ależ oczywiście, ze nie ma czego porównywać. Odstęp klasowy i jakościowy pomiędzy Kodiakiem a Q5 jest DOKŁADNIE TAKI SAM jak pomiędzy Octavią a Audi A4. Widzisz jakiekolwiek podobieństwo ? Ja żadnego.
Nic do Octavii nie mam. Uważam, że jest znacznie bardziej praktyczna od Golfa i świetnie dopracowana w szczegółach, ale porównywanie jej do A4 byłoby chybione.
Tak samo jest z ewentualnym porównaniem Kodiaka do Q5. Dwa różne światy ... .
Objętość wnętrza jako wartość sama w sobie oczywiście jest zaletą ale W NAJMNIEJSZYM STOPNIU nie zbliża tej SKODY do AUDI Q5 pod względem układu napędowego, zawieszenia, precyzji, jakości i szlachetności wykonania, ani prestiżu (choć ten ostatni argument dla mnie nie istnieje).