A6C5 2.5V6 TDI po lifcie
zaczęło się od tego że nagle podczas jazdy zaczęło wariować ładowanie akumulatora, raz było, po chwili nie było, potem znów chwilę aż w końcu po kilku takich cyklach przestało ładować, do domu na dojechałem na aku na szczęście. Następnego dnia wsiadam do samochodu i wszystko jest w najlepszym porządku, 0 jakichkolwiek problemów, pojeździłem tak z 200km tego dnia i wszystko OK. Trzeciego dnia wsiadam do samochodu i to samo - brak ładowania, od razu po odpaleniu bez jakichś ostrzeżeń. po chwili sporadycznie dołączyły do tego dziwne zachowania licznika, obrotomierz spadał do 0 po czym się podnosił, na fisie zaczęły wyskakiwać różne błędy, do tego stopnia że silnik zgasł i nie chciał zapalić (po sprawdzeniu vagiem okazało się że błąd immo). Licznik nie wariuje cały czas a sporadycznie i różne błędy załącza, stale tylko nie ma ładowania (ale obecnie akumulator naładowany - pokazuje ponad 12V).
(sprawdzałem na akumulatorze i ładowania faktycznie nie ma)
czego to może być przyczyna? licznika? jakiejś centralki elektrycznej?