Zapodaję więc mikołajkowy bonus...
kuna napisał(a):usuwam posty nie związane z tematem
Konik napisał(a):
Konik napisał(a):że podjęliśmy decyzję o oferowaniu produktów w jeszcze mniejszych opakowaniach. Najpewniej będą to opakowania 100 ml.
Konik napisał(a):Piszesz o feldze? Jeśli tak, to felga nadaje się do czyszczenia. Ja tu o oponach.
Konik napisał(a):Mity. Gdyby nawet wysmarować bieżnik, to po odpowiednim rozpędzeniu (do owinięcia latarni), dressingu na bieżniku już by nie było.
Konik napisał(a):To nie jest malowanie opon. Bo to nie farba/barwnik. Oprócz efektu wizualnego chroni opony przed kruszeniem, brązowieniem, utlenianiem.
Konik napisał(a):A do felg, do tego co widać na zdjęciach (a jest to lotna rdza, gorący pył hamulcowy i drobinki żelaza z okładzin ciernych wbite/wtopione w lakier) najlepszy jest Iron Remover
Konik napisał(a):W tym przypadku (felga nie czyszczona przez chyba 7-8 lat) trzeba było natryskiwać chyba z osiem razy i wspomagać szczoteczką, ale warstwa była bardzo gruba i szorstka jak papier ścierny do drewna. Z resztą szczotka była zbyt twarda, a operator zbyt niecierpliwy dlatego uszkodził lakier, co widać na ostatniej fotce.
malboro napisał(a):Oczywiste. Natomiast niektóre opony lekko kładą się na zakrętach. Stąd moje pytanie
malboro napisał(a):Faktycznie... Ale felg zaniedbanych przez 7-8 lat to chyba do idealnego stanu już nie da się doprowadzić?...
malboro napisał(a):Iron Remover jakiś tam mam (ale używam go póki co tylko do starych, oryginalnych zimówek - na lato kupiłam nówki, więc na razie nie było potrzeby, mam do nich łagodniejszy środek, który wystarcza na bieżącą pielęgnację).
malboro napisał(a):Mnie chodzi bardziej o zabezpieczenie, żeby nie trzeba było się bawić z woskami - wiadomo, przy feldze (jeszcze zależnie od wzoru) to koronkowa robota, do której cierpliwości nie mam
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości