Automatyk16 napisał(a):Pomoże ktoś ?
Merytorycznie wypowiedział się Kolega
zibi06 .
Ja zapytam po co Ci "auto", w którym NIGDY nie ma pewności dotarcia do celu ?
Przedliftowe 2.4 + multi to jedno z najgorszych zestawów jaki można sobie wyobrazić.
W tytule ogłoszenia zamiast wszystkich bezwartościowych bzdetów wystarczyło napisać "Sprzedam minę. Zegar już tyka".
W kontekście rychłej sprzedaży też lipa, bo z takim "wyposażeniem" (chyba najuboższa wersja jaką można sobie wyobrazić) ten egzemplarz jest praktycznie niesprzedawalny i jeśli go kupisz, zostaniesz z nim na całe życie, co zresztą Zbyszek też już celnie zauważył.
Ja oczywiście sam hołduję zasadzie, że wypasem się nie jeździ ale rynek podchodzi do tego odmiennie i lwia większość potencjalnych nabywców zamiast koncentrować się na tym co najważniejsze, skupia uwagę na wielkości centralnego wyświetlacza i jego funkcjach ... .
Uwagę zwraca przedziwna sekwencja zdarzeń, że facet w grudniu 2017 roku montuje LPG, ale ledwo kilka miesięcy później próbuje pozbyć się swojego "dopieszczonego rodzynka"
... .
Ja osobiście "uwielbiam" ogłoszenia, w których:
- licznik "zatrzymał się" tuż przed przekroczeniem kolejnej setki tysięcy kilometrów (czyli np. 190000, 290000, etc.)
- oferowany samochód wydaje się mało ważnym szczegółem na tle nowego i zadbanego domu, która to sceneria ma podkreślać prywatność i zamożność sprzedającego (czyli że serwisował "na bogato")
- pieprzony handlarzyk albo inny tempy cfaniak gównozjad fotografuje auto zroszone i okapujące wodą, dającą ZŁUDNY efekt lepszego połysku jak i świetnie tuszującą (dopóki nie wyschnie) różne inne niedoskonałości
Takie właśnie są te najtańsze i prymitywne zagrywki dla dających się łatwo manipulować frajerów. Z drugiej strony, paradoksalnie, można to uznać za zaletę, bo od razu widać, że sprzedający nie liczy na nabywcę z głową tylko na dającego się łatwo zwieść idiotę karmiącego się pozorami.
I to by było na tyle z mojej strony.
Moja serdeczna rekomendacja: szukaj dalej.