Im dłużej leży na lakierze tym większe szkody może wyrządzić (utlenianie lakieru)
Lakier może stać się bardziej matowy.
Ja zawsze mam w bagażniku małą butelkę QD http://www.shiningcar.pl/pl/c/Quick-Detailery/28
Psikam odczekuje i wycieram ściereczką z mikrofibry.

Po pierwsze - staramy się nie parkować pod drzewami (ani w/w, ani soki z drzew, ani opadający kwiat/nasiona/owoce itp. nie służą lakierowi)
Ilekroć jednak mi się to zdarzy, mam wrażenie, że moje miasto opanowały co najmniej kormorany

Rubio napisał(a):Ja zawsze mam w bagażniku małą butelkę QD http://www.shiningcar.pl/pl/c/Quick-Detailery/28
Psikam odczekuje i wycieram ściereczką z mikrofibry.

Dokładnie tak samo.
Może z wyjątkiem tego, że w fazie początkowej stosuję miękki ręcznik papierowy/chusteczkę

Pzdr.

Nie zbyt agresywny środek ,dobrze zwilżyć i dać czas niech nasiąknie jak już przyschło
Ptasie odchody potrafią tak uszkodzić lakier ,zwłaszcza świeży mam na myśli na nowym aucie albo nie dawno od lakiernika odebrany ze czasem wymaga odnowienia powłoki
Radzę szybko usuwać w miarę możliwości.
Ja mam często rano na aucie i jak jadę do pracy to mam na szczęście po drodze myjnie,wjeżdżam 1euro i zmywam pod ciśnieniem

Ja usuwam ptasie odchody z rana płynem do szyb z alkoholem i wycieram miękkim ręcznikiem. Nic nie zostaje