Zastanawiam się, czy jeżeli diagnoza opierała się jedynie na odczycie błędów, to mechatronika jest faktycznie uszkodzona?
Coś na rzeczy jest. Albo spieprzył się (prawdopodobnie tylko jeden) solenoid (zawór), albo zaistniał problem z obsługującą go "elektryką".
Dobry fachowiec mógłby to (z dużym prawdopodobieństwem) sprawdzić używając wiedzy i porządnego "komputera" diagnostycznego.
Nie mam informacji odnośnie procedury demontażu/montażu wału (czy wymagało to wymianę oleju w skrzyni, nie przyszło mi to przez głowę).
Jednakże rozumiem, że jakiś syf w tej skrzyni faktycznie musiał być. Czy mógł pojawić się on jedynie w ciągu 1 tys km? Czy raczej musiał być tam wcześniej.
O ile rzeczywiście winę ponosi jakiś syf, to został wprowadzony do obiegu relatywnie niedawno, na przykład podczas wymiany oleju, demontażu silnika albo naprawy wału. Jest raczej pewne, że nie pływał tam od nowości i nagle teraz przyszło mu na myśl by uprzykrzyć Ci życie. Sekwencja zdarzeń i skutki, chociaż póki co w sferze domysłów, są tu dosyć jednoznaczne i niekorzystne dla "fahofcuf".
Samochód był serwisowany jedynie w ASO, więc zacznę od weryfikacji kiedy olej w skrzyni był faktycznie wymieniony. Jeżeli dobrze pamiętam to standardem jest 90 tys km albo 60 tys km?
Dla S'tronica/DSG zawsze jest nieprzekraczalne 60 tkm. Nie ma żadnych powodów by w Porsche było inaczej ale wystarczy spojrzeć do książki serwisowej z zakresom czynności po poszczególnych przebiegach.
Moja sytuacja jest taka, że kupiłem samochód z zaznaczeniem, że ma być wszystko dopięte na ostatni guzik, stąd były robione wycieki spod silnika, które wymagały wyjmowania silnika. Po wyjechaniu - zwróciłem samochód bo okazało się że jest hałas z łożysk wału.
Szczerze mówiąc coś dużo tych usterek jak na taki świeży bolid. I w mojej opinii powinno to na tyle zwiększyć Twoją uwagę by bezwarunkowo odstąpić od transakcji.
Nie próbuję niczego zarzucać tylko zwrócić Ci uwagę, że być może historia wybranego egzemplarza nie jest tak klarowna jak Ci się zdawało w chwili zakupu i BYĆ MOŻE warto przeprowadzić jakieś dochodzenie by przeciąć pasmo porażek raz a skutecznie, oddając samochód dostawcy z powodu wielu wad ukrytych
Ja na pewno zmierzałbym a takim kierunku.
Sam w ostatnim tygodniu oddałem samochód zaledwie w kilka godzin po odbiorze, na pniu odzyskując zapłaconą kasę (auto bezwypadkowe z 2013 roku, wciąż na fabrycznej gwarancji i z "niedyskutowalnym" przebiegiem 141 kkm).
Utwierdza mnie to w przekonaniu, że najpierwszy właściciel nawet jeśli działał w dobrej wierze (ufając w kompetencje ASO dokonujące regularnych inspekcji), jednak przekalkulował, że lepiej zakończyć sprawę polubownie niż wygenerować kosztowny dla obu stron konflikt.
Rafał, przemyśl dobrze czy dla Ciebie takie rozwiązanie też nie byłoby najlepsze, bo istnieje niestety duże zagrożenie, że egzemplarz z pokręconą historią dalej pozostanie kapryśny i dalej będzie sprawiał problemy wychowawcze. Oczywiście nie jest to żaden pewnik ale moim zdaniem aż takie nasilenie (w sumie poważnych) usterek w tak młodym i statystycznie niemal bezawawryjnym aucie nie jest sytuacją normalną. Ja wolałbym odsunąć od siebie taki problem niż brnąć w nieznane za ciężką kasę, stratę nerwów i czasu ... .
Niestety przeoczyłem fakt wyłączania rękojmi..a serwis (ta sama firma co sprzedawała samochód) sugeruje, że usterka powstała podczas mojego użytkowania (tydzień - ok 1500km!) i nie występowała w momencie sprzedaży, sugerując że komputer nic nie wykazał w tym czasie. Jak dla mnie fakt nie wykrycia przez nich usterki, nie oznacza że nie sprzedali mi samochodu w którym usterka zaczęła się tworzyć już wcześniej.
Wydaje mi się, że rękojmi za wady ukryte nie da się wykluczyć, a sprzedający (w kontekście prawnym profesjonalista) nie ma prawie żadnych szans na wykręcenie się od odpowiedzialności za coś takiego.
Druga sprawa koniecznie ustal kto i w jaki sposób naprawiał wał napędowy, bo o ile można go bardzo skutecznie naprawić w firmie regenerującej (wymiana przegubów, podpory, wyważanie, etc), to jednak FABRYCZNA PROCEDURA NAPRAWY czegoś takiego w żadnym razie NIE przewiduje. Dopuszczalna jest tylko wymiana uszkodzonego wału (jak z podporą musiałbym sprawdzić).
Być może (?) stanowiłoby to dla Ciebie punkt zaczepienia jeśli (?) usterkę usunięto niezgodnie z instrukcją serwisową
No ale o tym musiałby już zadecydować prawnik a nie jakiś Piotruś z Forum A6
... .