Wycena szkody z OC sprawcy
Napisane: 2014-05-20, 00:34
Witam
Jakiś czas temu znajomemu przytrafiła się niezamierzona przygoda/spotkanie z autem pewnej Pani ( z jej winy, spisano oświadczenie, była Policja).
Poszedł przedni zderzak, lampa, błotnik i lekko oberwało koło po stronie kierowcy więc coś tam doszło z zawieszenia. Auto pojechało na lawecie do warsztatu. Po jakimś czasie pojawił się rzeczoznawca. Obejrzał, porobił zdjęcia, spisał protokół.. Znajomy otrzymał wycenę kosztów naprawy i było zdziwienie. W nagrodę został chyba "ukarany" że pozwolił sobie na szkodę z nie swojej winy. Auto jest 6-cio letnie więc powiedzmy spodziewał się że aby porządnie naprawić auto wycena będzie wyższa. Może ktoś napisać na jakiej zasadzie wykonuje się taką wycenę ? Pytam bo tyle co się orientuję to niektóre zamienniki części oryginalnych w żaden sposób nawet nie zbliżają do ich tylko podobnej jakości. Tyle co się orientuję jeżeli szkoda nie powstała z winy poszkodowanego to poszkodowany może naprawić auto do 100% jego określonej wartości. Naprawa na częściach serwisowych jest znaczna ale nie przekracza wartości samochodu jednakże TU odmawia takiej naprawy zasłaniając się jakimiś swoimi interpretacjami, wszystko trwa/ przedłuża się. Z tego co słyszę nie jest to odosobniony przypadek i nie dotyczy tylko jednego TU..
Niby jakieś prawo istnieje ale według mojej opinii jest dziwne jeżeli TU mogą zasłaniać się swoimi interpretacjami przepisów (pomimo innych wyroków sądowych które niestety trwają nawet "latami"). Po prostu tego nie rozumiem, poszkodowany ma chyba prawo przywrócić samochód do oczekiwanego stanu i nie musi używać "guf..anych" zamienników kiepskiej jakości ponieważ tak wyceniło TU ? . Z góry zaznaczam znajomy jest wieloletnim "dawcą" składek, nie szukającym zarobku ale dopłacać nie ma zamiaru.
Z góry dziękuję za podpowiedzi.
Jakiś czas temu znajomemu przytrafiła się niezamierzona przygoda/spotkanie z autem pewnej Pani ( z jej winy, spisano oświadczenie, była Policja).
Poszedł przedni zderzak, lampa, błotnik i lekko oberwało koło po stronie kierowcy więc coś tam doszło z zawieszenia. Auto pojechało na lawecie do warsztatu. Po jakimś czasie pojawił się rzeczoznawca. Obejrzał, porobił zdjęcia, spisał protokół.. Znajomy otrzymał wycenę kosztów naprawy i było zdziwienie. W nagrodę został chyba "ukarany" że pozwolił sobie na szkodę z nie swojej winy. Auto jest 6-cio letnie więc powiedzmy spodziewał się że aby porządnie naprawić auto wycena będzie wyższa. Może ktoś napisać na jakiej zasadzie wykonuje się taką wycenę ? Pytam bo tyle co się orientuję to niektóre zamienniki części oryginalnych w żaden sposób nawet nie zbliżają do ich tylko podobnej jakości. Tyle co się orientuję jeżeli szkoda nie powstała z winy poszkodowanego to poszkodowany może naprawić auto do 100% jego określonej wartości. Naprawa na częściach serwisowych jest znaczna ale nie przekracza wartości samochodu jednakże TU odmawia takiej naprawy zasłaniając się jakimiś swoimi interpretacjami, wszystko trwa/ przedłuża się. Z tego co słyszę nie jest to odosobniony przypadek i nie dotyczy tylko jednego TU..
Niby jakieś prawo istnieje ale według mojej opinii jest dziwne jeżeli TU mogą zasłaniać się swoimi interpretacjami przepisów (pomimo innych wyroków sądowych które niestety trwają nawet "latami"). Po prostu tego nie rozumiem, poszkodowany ma chyba prawo przywrócić samochód do oczekiwanego stanu i nie musi używać "guf..anych" zamienników kiepskiej jakości ponieważ tak wyceniło TU ? . Z góry zaznaczam znajomy jest wieloletnim "dawcą" składek, nie szukającym zarobku ale dopłacać nie ma zamiaru.
Z góry dziękuję za podpowiedzi.