Witam, chciałem zaczerpnąć opinii fachowców i praktyków dotyczącą modelu wałkowanego już chyba po każdym względem. Do tej pory jestem szczęśliwym posiadaczem wysłużonego już modelu A4 B5 na AFN z 1998 roku w Avancie. Samochód nigdy mnie nie zawiódł a w ciągu 6 lat eksploatowania przelatałem nań ponad 100 tys., nie żałując raczej na robotę, starając się być raczej świadomym użytkownikiem (filtry, olej co 10k km., rozrząd 80k km, wahacze lemo itd.).
Jednakże ze względu na powiększenie rodziny i nadarzającą się sposobność zacząłem interesować się A6 C5 z 2004 roku, z silnikiem BAU 2,5 TDI V6. Samochód od drugiego właściciela z salonu w naszym pięknym kraju. Sęk w tym, że na liczniku wybiło 400k. km (faktycznie, od razu kwestię wiarygodności ukracam, z różnych źródeł mam informacje o tym przebiegu). Do 2008 roku (i stanu ok. 200k km) serwisowany był w ASO, przy wymianie oleju itd. co 15 k km. Kolejny właściciel zrezygnował z ASO ale serwis prowadził u renomowanego mechanikora, który też znał się na fachu (tu opinia kilki znajomych, którzy powierzali mu swe fury, przeważnie z lat 2005-2012). Drugi właściciel o samochód dbał i jeśli coś było w najbliższym czasie do roboty to robił "już" zawsze na ori (olej zgodnie ze sztuką jak do nowego). W tym momencie komputer pokazuje zużycie paliwa (cykl jazdy mieszany) 9,4 l/100km. W samochodzie robiony był rozrząd z całym osprzętem przy przebiegu 380k km, pompa paliwa przy 350 k km. Po 300 tys. wymieniony było tez całe zawieszenie. Przy ok. 350 wymieniona była połowa krzywek (ponoć po trasie ~200 km cały czas przy ~200 km/h coś delikatnie puknęło - samochód normalnie działał ale po wymianie oleju [zaraz po trasie] okazało się, że pojawiły się niepokojące elementy w starym oleju). Do tego pojawia się problem rozłączającego się radia (kable?) i zacinająca się klamka od strony kierowcy. Samochód pali jak ta lala, nic nie puka/stuka, po nagrzaniu i dociśnięciu pedału gazu nie puszcza najmniejszego dymka. Nie ma śladów oleju, nic nie cieknie, nie puszcza. Nie ma żadnych błędów. Samochód nigdy nie zaliczył żadnego wypadku, standardowo natomiast jak na użytkowanie też w mieście - otarcia itd.
Przeczytałem już chyba za dużo opinii i mam mętlik w głowie
Nie oczekuję wróżenia (bo zawsze coś może wyskoczyć) ale takie przebieg takiego egzemplarza powinien raczej martwić czy jeszcze trochę pojeździ przy odpowiedniej eksploatacji? Bardziej konkretnie:
1. Czy pozostałe krzywki powinny być w niedługim czasie robione czy jeśli przetrwały to powinno być ok?
2. Turbo przy takim przebiegu po woli będzie do roboty czy z racji na brak ubytków oleju, braku "stefanów" raczej będzie hulać?
3. Szykują się większe inwestycje planowe przy takim przebiegu? (skrzynia, sprzęgło, dwumas, wtryski?).
4. Można powiedzieć coś o kondycji statystycznego zadbanego BAU przy przebiegu 400 tys. km? To dla niego dużo, mało?
Na co szczególnie jeszcze zwrócić uwagę? Nie ryzykowałbym gdyby nie fakt, że transakcja znajomy znajomego, gdzie sprzedający ma już następce A6 C5 a ta z racji na opinię o 2,5 TDI V6 nie zachęca kupujących a jak opisałem wyżej duża część historii samochodu jest znana Stąd przesiadka z A4 do A6 przebiec mogłaby za niewielką tylko dopłatą. Tylko pytania postawione wyżej. Liczę się normalnym rzecz jasna serwisem, który rocznie mieściłby się w kwotach 1-2 tys. zł. Pytanie czy się nie przeliczę... Z góry dzięki za odpowiedzi!