Przepraszam ale nie mogę darować sobie kilku (w większości sceptycznych
) komentarzy
... .
igorw napisał(a):1. A6 C6 tylko nieco młodsze 2007r też 3.0 tdi ale z silnikiem ASB - czyli lepsze napinacze rozrządu ale potencjalne problemy z DPF Czy Waszym zdaniem jest sens dopłacać w końcu niemało kasy i zmieniać na bardzo podobne technologicznie auto? Argumentem za takim rozwiązaniem jest niewątpliwie przyjemność z jazdy - moim jeździ się świetnie i dlatego skoro jest okazja kupić zadbane to biorę go pod uwagę.
Moim zdaniem na pewno masz rację, że A6-tkami rzeczywiście jeździ się świetnie. I to pod wieloma względami, choć wcale nie należą do miękkich kanapowozów.
Co do reszty poruszonych przez Ciebie aspektów ja akurat nie bardzo się zgadzam, ponieważ im więcej czasu mija tym bardziej przekonuję się, że jakość "rozrządu" ASB wcale nie jest zdecydowanie lepsza niż w BMK.
Owszem, ASB faktycznie przejeżdżają znacznie większe dystanse ale i w ich przypadku nadchodzi ta chwila, w której zagrożenie poważną awarią staje się bardzo wysokie i dla własnego bezpieczeństwa finansowego lepiej tego momentu nie przeoczyć.
Co do DPF'a "nie wiem o czym mówisz"
W moim odczuciu jest to jeden z najmocniejszych punktów modelu C6 (niezależnie od pojemności silnika).
Wiadomo - jakieś bardzo sporadyczne usterki się zdarzają ale zdecydowana większość znanych mi egzemplarzy pomimo przebiegów często przekraczających 300 tyś.km. i więcej - ciągle pozostają bezproblemowe.
Zresztą w koncernie VAG miażdżąca przewaga problematycznych DPFów wcale nie wynika z nich samych tylko jest ewidentnym skutkiem innych zaniedbań wynikających miedzy innymi z nie całkiem sprawnych turbosprężarek (olej), mocno wyeksploatowanych (lub wadliwych) wtryskiwaczy paliwa i tak dalej ... .
Jednostki utrzymywane w dobrej kondycji technicznej praktycznie nigdy nie sprawiają problemów z DPF'ami i ta zależność jest jaskrawo widoczna.
Jeżeli zatem planujesz zakup jakiegokolwiek auta z DPF (wyprodukowanego przez VAG) "statystyczne ryzyko"
jest znikome.
Dla jasności
- należę do zadeklarowanych przeciwników DPF ale skoro już muszą być, to warto je traktować jako doskonały wymiernik zaświadczający o dobrej lub złej kondycji całego silnika. Taki cichy i bezkompromisowy strażnik
.
Czy warto zamieniać BMK na ASB trudno powiedzieć ponieważ każda transakcja tego typu opiera się na mocno zindywidualizowanych warunkach. Cena, rzeczywisty stan techniczny porównywanych egzemplarzy, faktyczne przebiegi ... . Sam musisz sobie wszystko przekalkulować bo myślę, ze czasem może się to opłacać a czasem wręcz przeciwnie ale przez internet - bez rzetelnego porównania obu egzemplarzy na żywo - nie sposób wypowiedzieć się jednoznacznie.
igorw napisał(a):2. A8 4,2 tdi 2006 r - mam na oku z pewnej ręki, przebieg prawdziwy nieco ponad 200 tys km. Ku mojemu zdziwieniu silnik na forum A8Team uchodzi za bardzo dobry - czy wtryski z którymi był problem w moim BMK są jakieś inne, bardziej trwałe? Czy technologicznie to jakiś lepszy silnik niż 3.0 tdi z dodatkowymi 2 cylindrami? Jak tam jest z napinaczami rozrządu i kolektorami? Tiptronic - czy ewentualna naprawa będzie znacznie droższa niż w moim? Może ktoś wie ile kosztuje wymiana zawieszenia przedniego i ile amorki pneumatyczne?
Igorw, absolutnie nie zaglądam Ci w portfel ale daruj sobie jakiekolwiek A8, nawet z pewnej ręki.
Różnica w komforcie (szczególnie dla wersji z Dieslem) w porównaniu do A6 wcale nie aż taka duża, a koszty jakichkolwiek napraw (począwszy od najzwyklejszego przeglądu okresowego) co najmniej razy 2 i więcej
Każdy klocek, tarcza hamulcowa i każdy inny pieprzony detal do tego auta kosztuje majątek.
Silnik 4,2TDi jest niby tak samo "poprawiony" względem 4.0 TDi jak ASB miało być poprawione względem BMK, tylko wyszło jak zwykle
.
Osobiście mam ograniczone doświadczenia z tymi jednostkami (a jeśli już to głownie w Q7) i chociaż nie wydają mi się jakoś nadzwyczajnie awaryjne to gdy już coś się spieprzy - zawsze kosztuje pół domu jednorodzinnego albo przynajmniej porządne wczasy zagranicą ... . W imię czego niektórzy decydują się na ponoszenie takich kosztów naprawdę trudno mi zrozumieć
.
Mówiąc w usprawiedliwionym uproszczeniu rozwiązania techniczne 4,2 TDi w zdecydowanej większości są bliźniacze do 2,7 / 3,0 TDi tylko, że części kosztują jeszcze większe krocie niż do V6.
Moim zdaniem Audi A8 (ze względu na niebotyczne koszty serwisów i napraw) owszem, jest jak najbardziej godne zainteresowania ale TYLKO fabrycznie nowe z wydłużoną gwarancją. Albo wcale.
Jeśli już, gdybym to ja dostał nieuleczalnej zajawki na A8 z dieslem, (warunkowy) wybór mógłby być tylko jeden, czyli starannie wyselekcjonowany VW Phaeton. Technika żywcem przejęta z A8 ale przynajmniej jest prawdziwie komfortowy i elegancki wewnątrz.
W Pahetonie jest pod tym względem (jak i architekturze wnętrza) nieporównywalnie lepiej.
Ale ja nigdy bym nie kupił używanego auta tej klasy, chyba, że jak wyżej napisałem tylko fabrycznie nowe (czyli realnie w moim przypadku nigdy).
igorw napisał(a):3. Wobec powyższych może wyglądać to na profanację: Skoda Superb 2. Za przemawiają koszty eksploatacji które będą zdecydowanie mniejsze niż aut powyższych (klocki, tarcze, zawieszenie, oleje i filtry itp). Ponieważ wolę płacić za paliwo niż naprawy wstępnie przymierzam się do silnika 3.6: brak turbo i problemów z rozrządem (jak ponoć w 1.8 tsi) i fabryczne 4x4 z automatem. Wiem że haldex to słabo w porównaniu do torsena ale lepsze to niż ośka. Na co zwrócić uwagę kupując ten model? Będę wybierał z ogłoszeń na Otomoto itp więc bardzo proszę o wskazówki. Jak z trwałością DSG w tym modelu i ile trzeba przeznaczyć na rezerwę na naprawy?
Przepraszam ale o co nazywasz profanacją ?!
Przecież Skoda już od wielu długich lat (w każdym modelu) jest w pełni dopracowaną konstrukcją a jeśli ktoś usilnie neguje fakty to znaczy, że jest zwyczajnie głupi, tępo złośliwy i nie wie o czym gada.
Jeżeli kupisz Skodę po prostu się ty nie przejmuj, bo tępe uprzedzenia i kretyńskie stereotypy nie są warte rezygnacji z auta dającego nadprzeciętną frajdę z posiadania przy jednocześnie niewygórowanej cenie.
Rozpatrując zakup Superba II trzeba jedynie wyraźnie zdać sobie sprawę z jednego - to nie jest ta sama klasa co Audi A6 tylko o jeden schodek niższa.
Superb II jest typowym "średniakiem", technologicznie niemalże w 100% opartym na Passacie B6 i B7, tylko bardziej dopracowanym i pozbawionym błędów "dawcy".
Warto też pamiętać, że bazą na której zbudowano Passaty i Superba II jest VW Golf V-tej generacji.
Trudno zatem oczekiwać, ze Skoda będzie "jak Audi A6", bo nie będzie. Tyle tylko, że dla mnie jest to ogromna zaleta.
Superb jest zacnym i niezwykle przestronnym autkiem, które fajnie jeździ a nie stresuje właściciela wizją przeskakującego łańcucha, rozpadającymi się klapkami kolektora, etc. .
Audi A6 to jednak klasa średnia wyższa (E+) i na tle Skody SII widać to dosyć wyraźnie w :
- kilku detalach wnętrza,
- znacząco innego zawieszenia (szczególnie przedniej osi),
- no i oczywiście stałego 4x4.
Jednak, jak dla mnie blask tych niepodważalnych zalet znacznie przygasł odkąd właśnie Skoda zaczęła robić takie fajne autka jak Superb czy też Octavia II (która akurat dla mnie zawsze będzie lepszym rozwiązaniem od Golfów V i VI generacji).
Zważywszy przy tym
nieporównywalnie (ale tak naprawdę nieporównywalnie) mniejszą awaryjność Skody (i to w każdej wersji silnikowej, zarówno D jak i noPB) sensowność zakupu używanej A6-tki
z cała litanią potencjalnie możliwych i kurewsko drogich problemów technicznych (o A8 już nawet nie mówię)
straciła kompletnie sens.
Zresztą widać to po moim profilu użytkownika ...
.
Od pół roku jestem posiadaczem Superba II FL, za cenę którego spokojnie mogłem sobie kupić na przykład używane A6 C7 quattro z 2011 roku ale ŚWIADOMIE zdecydowałem się na auto, które będzie jeździło a nie bezsensownie pochłaniało potężne kwoty pieniędzy na byle głupotę.
Myślę, że dysponuję dobrym rozpoznaniem istotnych różnic i tego co ewentualnie "tracę" jeżdżąc Skodą "zamiast" A6-tką ale dzisiaj ponownie podjąłbym identyczną decyzję.
Igorw, gdybyś zdecydował się na zakup Superba 3,6, to z DSG nie ma żadnych jakichś szczególnych "wytycznych".
Było by fajnie gdyby wyselekcjonowany egzemplarz był z 2010 roku (lub nowszy).
Skrzyni DSG w żadnym razie nie musisz się obawiać. Oczywiście w tym przypadku najwięcej zależy od poprzedniego właściciela ale ta uwaga dotyczy każdego używanego samochodu - bez względu na markę.
Istotnym elementem zespołu napędowego jest (w DSG podwójne) koło dwumasowe, w większości przypadków bezproblemowe.
Przed zakupem zdecydowanie warto ustalić w ASO czy dotychczasowy właściciel zmieniał regularnie olej w DSG - nie rzadziej niż co 60 tyś.km. Koszt takiej wymiany ok. 700 w ASO lub ok. 400 poza ASO, wiec nie ma tragedii ani porównania do ceny wymiany oleju w tipie A6 C6.
Silniki 3,6 można (wg. mnie) uznać za całkowicie bezawaryjne ale z uwagi na to, że (mówiąc najogólniej) nie są naprawialne - bezwzględnie trzeba się przyłożyć do oględzin przed zakupowych. Jeśli dopełnisz tego obowiązku - Superb będzie jeździł, jeździł i jeździł a Ty sam szybko pozbędziesz się nerwicy natręctw wygenerowanej wizją uszkodzonych napinaczy, kolektorów, przepustnic, wtrysków i tak dalej
... .
Polecam. I to bardzo.
igorw napisał(a):4. Subaru Legacy/Outback H6, poprzedni model czyli 3.0 benzyna z końca produkcji - to dla mnie kompletna niewiadoma: na forum Subaru auta uchodzą za trwałe ale może ktoś tu bardziej obiektywnie podpowie na co zwrócić uwagę. Z minusów to auto do powyższych ma się... no słabo: bez bajerów jak fotochromy czy czujnik deszczu, wnętrze znacznie słabsze - plastiki to dramat. Ale jak mi się trafi (również będę szukał z ogłoszeń publicznych) sedan to biorę!
Ja temat Subaru przerabiałem w latach 2010 - 2013 pod postacią Outbacka 2.0 Diesel (MY'2011).
To nieco inne autko niż model wybrany przez Ciebie (głównie pod względem silnika).
Swojego OBK sprzedałem szybko, bo zaledwie po 2,5 rocznej, nieforsownej eksploatacji, ze względów osobistych zupełnie niezwiązanych z kwestiami technicznymi ani ekonomicznymi. Przyznam jednak szczerze - nie żałuję tej decyzji pomimo przepotężnej straty finansowej.
A im więcej czasu mija tym bardziej jestem przekonany, że dla kogoś kto niemal "całe życie" (jak ja) spędził w "volkswagenach" przesiadka do Subaru nie jest zbyt szczęśliwym pomysłem.
Pal licho dramatycznie ascetyczne wnętrze - co dla mnie akurat jest zaletą bo zwyczajnie nie ma się co psuć zaś to co jest - rozwiązaniami technicznymi przypomina połowę ubiegłego wieku, więc prostota zwycięża. No i Subaru wciąż pozostaje normalnym prawdziwym samochodem a nie luksusową serwerownią na kołach ... .
Dużo gorzej, że ten niby tak bardzo już dojrzały model na europejskie warunki okazał się trochę niedopracowany.
Pierwszy przykład to fatalnie wyprofilowana wykładzina podłogi, przez co każdorazowe wciśniecie sprzęgła (miałem manuala) powodowało ocieranie krawędzią buta o dywanik skutkujące wciąż powiększającym się wytarciem. Niby bzdura ale rodząca niepokój czy w bardziej istotnych kwestiach jest równie źle (?) .
Kolejną rzeczą doprowadzającą mnie do szału były fotele przedniego rzędu. Stary postkomunistyczny komplet wypoczynkowy ma lepsze siedziska i trzymanie boczne od tego co było w Outbacku,. Być może jeszcze bym to zaakceptował w automacie ale w manualu gdy noga operuje sprzęgłem brak odpowiedniego podparcia doskwierał mi bardzo. W trasie ten problem oczywiście zanikał ale zważywszy klasę auta komfort foteli i tak oceniam słabo.
Irytował mnie spartańsko wykończony bagażnik.
Niestety cechą mojego modelu było to, że w samochodzie zaparkowanym jednym kołem na wysokim krawężniku otwarcie, a przede wszystkim domykanie klapy bagażnika było utrudnione. Niby "wada" nie jest istotna ale mnie drażniła, bo żaden fałvej mi tego nie robił.
Do szewskiej pasji doprowadzały mnie rdzawe plamy w garażu. Oczywiście nie był to problem korozji nadwozia ale stan układu wydechowego (na łączeniach poszczególnych odcinków) i niektórych połączeń gwintowanych już w aucie fabrycznie nowym był kiepski, a u VW po prostu nie do pomyślenia.
Po 3 latach zauważyłem w komorze silnika, ze niektóre elementy układu elektrycznego też pokryła ruda ... .
Subaru stosuje różne rodzaje napędów 4x4 ale większość opiera się lub wspomaga wiskozą. W przypadku Outbacka 2,0 D był to właśnie centralny dyfer "wiskotyczny".
W zimowych trudnych warunkach górskich z wysokim nieodgarniętym śniegiem, działało to bajecznie, wręcz niewyobrażalnie dobrze.
No ale nie mam obaw (zresztą wielokrotnie sprawdzone), że obecna w Superbie IV generacja Haldexa będzie w tej roli odczuwanie gorsza.
Trzeba jednak uczciwie sobie powiedzieć, że centralny, w pełni mechaniczny torsen w Audi
kusi jeszcze bardziej
.
Podsumowując nie chcę powiedzieć, ze Legaś/Outback nie jest ciekawym do rozpatrzenia ale jeśli chodzi o mnie - nie sądzę żebym kiedykolwiek jeszcze zdecydował się na kupno jakiegokolwiek Japończyka. No, może oprócz Toyoty LandCruiser ale to inna bajka i inne przeznaczenie.
igorw napisał(a):5. Bardzo ostatecznie ale skoro już się rozpisałem: Mercedes E klasa 3.5 benzyna 2007 rok ale jest to dla mnie większa niewiadoma niż Subaru bo nigdy się nie interesowałem tą marką.
Tego ścierwa ja nie będę komentował
. Zupełnie poza zakresem mojej wyobraźni. Byłem właścicielem kilku Mercedesów ale nigdy więcej nie zaryzykuję. Mam też znajomego na eksponowanym stanowisku w tej firmie. Być może najmłodsza produkcja będzie lepsza ale to co robili przez ostatnie kilkanaście lat ... szkoda słów.
igorw napisał(a):Budżet: nie chce przekroczyć 60 tys zł ale wiadomo jak będzie coś wartego kupna nieco drożej to jestem skłonny dołożyć. Bardziej jednak potrzebuję opinii o konkretnych rozwiązaniach technicznych i kosztów użytkowania powyższych aut niż "za 60 tys to nie kupisz zadbanej..." itp.
Idealna kwota na wypasionego, bezwypadkowego Superba 2010/2011, z udokumentowanym niedużym przebiegiem, o klarownej i łatwo weryfikowalnej historii
.
Na A6, którego i tak odradzam, troszkę za mało na model od RM'2009, w którym poprawili KONSTRUKCYJNIE napęd łańcuchowy, co prawda tylko po jednej stronie silnika
ale zawsze to coś
.
Cokolwiek wybierzesz - życzę duuuuużo duuuużo satysfakcji oraz bezawaryjnej jazdy